Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
God of RPG
Darman "Dynamit" Sennett:
- Poruczniku czy my musimy tak za tobą łazić? - wskazał ręką reszte oddziału - Nie wiem jak oni ale ja bym już może coś zjadł
Offline
Porucznik Jackson O'Really
- No dobra jeśli chcecie, możecie iść ze mną lub załatwić swoje sprawy, jakie one nie są.
Spojrzał po oddziale i ruszył do miejsca pobytu majora.
Offline
Pierwszy Chorąży Kola "Zapałka" Fiodorow
-Idę z tobą poruczniku. To i tak lepsze od sterczenia tu bezczynnie.
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-06-20 20:32:23)
Offline
Baza
Drużyna ruszyła za porucznikiem. Nikt nie chciał zając się własnymi sprawami.
Kiedy jednak zjeżdżali, to nagle zgasły światła i winda przestała jechać dalej w dół. Po chwili zaświeciły się czerwone - awaryjne zasilanie. Winda oczywiście nie jechała dalej, a byli między piętrami. Musieli wejść kawałek po drabinie, aby wydostać się.
Offline
God of RPG
Darman „ Dynamit” Sennett:
- A mówiłem żeby k**wa nigdzie nie łazić? Ale nie po co mnie słuchać -
Offline
Porucznik Jackson O'Really
- Trzymać oczy szeroko otwarte. Sennet informuj nas co tam będziesz miał na wykrywaczu ruchu.
Wyciągnął pistolet i ruszył ku drabinie.
- Gdy wejdziemy na piętro każdy wie co ma robić. Kierujemy się do schodów i w duł.
Podczas wspinania spróbował nawiązać łączność z majorem.
- Porucznik O'Really do majora Holdena, odbiór... porucznik O'Really do majora Holdena.... słyszy mnie pan.. majorze?
Offline
Pierwszy Chorąży Kola "Zapałka" Fiodorow
Mężczyzna zarzucił Ivanę za plecy i wszedł na drabinę. Rozglądał się uważnie wokoło, by czasem nie zaskoczył ich jeden z obcych.
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-06-28 20:29:25)
Offline
Pierwszy Chorąży Kola "Zapałka" Fiodorow
-No to do góry panowie. -powiedział energicznie i zaczął się wspinać po drabinie- Patrzcie tam na wykrywacze ruchu, by czasem nas coś nie zaskoczyło.
Offline
God of RPG
Darman „Dynamit” Sennett:
Ruszył za członkami swojej drużyny. Od czasu do czasu rzucając spojrzenie na wykrywacz ruch.
~ A więc wreszcie się zaczęła jazda na maksa ~
Offline
Winda
Mieli szczęście. Menu windy zaczęło szaleć i wyświetlało dziwne znaki. Po chwili winda ruszyła w dół i z impetem na samą górę. Byli na drabinach, więc im się poszczęściło. Gdy spoglądali w górę, widzieli jak winda wręcz robiła iskry lecąc do góry.
Nie mieli dość czasu. Jeśli rozwali się o parter, to kawałki mogą spaść i ich trafić.
Offline
Pierwszy Chorąży Kola "Zapałka" Fiodorow
Kola przyglądał się pędzącej windzie.
-Do góry, do góry, do góry ludzie! -krzyknął i zaczął szybciej się wspinać po drabinie.
Offline
Porucznik Jackson O'Really
Byli blisko wyższego piętra i teraz należało otworzyć wejście. Pospiesznie rozejrzał się i znalazł dźwignię ręcznego zwalniania zawiasów przy wrotach, lecz.... po kilku pociągnięciach okazało się ze jest zacięta.
- Ku..a mać - Przytrzymał się lewa ręką drabiny i strzelił kilka razy w zawiasy przy dźwigni.... puściły na szczęście.
- Kola otwieraj wrota...szybko- Przesunął się, aby dać przejść mu koło siebie.
Offline
Pierwszy Chorąży Kola "Zapałka" Fiodorow
-Tak jest! -krzyknął i mijając swojego porucznika wspiął się na wysokość dźwigni, złapał za nią i napinając mięśnie zaczął ciągnąć za dźwignię. Ta stawiała jednak niesamowity opór, cały mechanizm był przerdzewiały. Dźwignia powoli zaczęła opadać, wydając z siebie niemiłosierne skrzypienie przyprawiające o ciarki na plecach. W końcu po parunastu sekundach dźwignia opadła całkowicie, od strony wrót coś zasyczało i przejście powoli otwarło się przed grupą.
-Gotowe! -mężczyzna szybko przeszedł przez otwarte wrota.
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-07-04 22:28:52)
Offline