Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
Sesja Wampira: Mroczne Wieki.
Lasard(Maciek) - Assamita Sarmir
Wing(Przemek) - Tzimisce Seweryn
Aviusz(Łukasz/Ave) - Gangrel Maksym
Havoc(Paweł) - Narrator
Seweryn "przypadkowo" zabija ghoula od Maksyma.
Maksym - Ej! To mój ghoul! Odkupujesz!
Cała grupa zastanawia się, jakby tutaj obrazić Assamitę i Maksym wyskakuje.
Maksym - Mam pomysł Sewerynie! Co ty na to abyśmy rozsmarowali Assamite na drodze i nazwali to asfalt?
Assamita po zabiciu swojego pierwszego dziecka pyta Seweryna (przyszłego księcia Krakowa) czy może dostać pozwolenie na stworzenie wampira. Wszyscy od razu - jak tutaj sobie z niego zażartować.
Narrator - Książę będzie musiał sprawdzić z planem infrastruktury czy potrzebuje więcej asfaltu na drogach.
Offline
Podczas sesji prezentacyjnej Earthdawna.
Po chyba 5 próbie trafienia orka przez siedzącego na jego głowie, mojego wietrzniaka łotrzyka (taką gotową postać wylosowałem ):
GM- Co robisz?
Ja- Pudłuję...
Offline
Z dzisiejszej sesji w Neuroshimę:
Nasza drużyna kierowała się na południe w poszukiwaniu miasta w którym podobno żyje się podobnie jak przed wojną. GM nie potrafił wymyślić nazwy tego miejsca więc zapodałem pomysł Edenu. W tym momencie Greyu zaczął się śmiać i wskazał mi coś w laptopie przy którym siedziałem a tam... reklama wody Eden
Offline
Sesja prezentacyjna Wolsunga:
GM-Ja
BG-człowiek sportowiec, znany rekordzista w nurkowaniu na jednym wdechu (nie wiem czy ten sport jakoś się nazywa).
Ja: Ale przecież ty możesz podpłynąć do niego i go uratować.
BG: Ale ja nie umiem pływać. Ja tylko nurkuje.
Offline
Z sesji Neuroshimy która właśnie się odbywa:
Bartek tworzy nową postać.
B:Hm... może konia sobie wezmę...
Reszta: Hahahaha... chłopie tylko nie koń, my tu mamy samochód, co z nim zrobisz?
B: Mogę nim normalnie jechać. Koń osiaga 50 km/h.
Greyu: Dobra ale on się zmęczy. Ooo... albo ja podrasuje samochód o 200% i będę jechał 300 km/h.
B: A koń też wyciągnie tyle...
Reszta: ogólny wybuch śmiechu.
Do teraz próbuje nam wmówić, że koń jest lepszy niż samochód... -_-
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-07-30 16:20:53)
Offline
Przypomniał mi się motyw z sesji WHFRP, którą kiedyś prowadziłem. Dwóch graczy - elf iluzjonista i krasnolud czarodziej wojenny. Obaj podróżują dyliżansem, który staje się celem napaści dystyngowanego rozbójnika-szlachcica w rodzaju zorro - takiego w ładnym stroju, z pięknie wyszywaną maską na twarzy. Elf stanął na wysokości zadania i rzucił czar i zmienił się w wymachującą wachlażem damulkę, natomiast krasnolud wylazł z karety i opisał jak rzuca czar "lot" i pomimo gróźb wzlatuje na szczyt pobliskiego drzewa i czeka na reakcję. Jako że wyglądał on dosyć osobliwie (krasnolud mag, no jasne) i nie chciał oddać sakiewki rozbójnicy mając srogi ubaw zwyczajnie zestrzelili go z drzewa lekko obili i zrabowali kosztowności. Bywa. Gracz się obraził i z pełnym przekonaniem dyskutuje:
- A czemu mnie wzięli np. za jakieś leśne bóstwo? To byli prości ludzie!
Tłumaczę mu więc po raz kolejny, że nie tacy prości, wręcz zmanieryzowani, wykształceni i prawdopodobnie przedstawiciele znudzonej szlachty szukającej nowych podniet. A ten dalej swoje - że śmiszny latający krasnal był dla nich jak leśne bóstwo i powinni paść na kolana i składać ofiary - i to wszystko z pełną powagą. Wraz ze współgraczem długo nie mogliśmy dojść do siebie. Ze śmiechu.
Gracze to dziwny naród, oj dziwny .
Offline
Gracze 1 i 2. Gracz 1 gra parszywym, księdzem dowódcą w oddziałach SS. Tak przekręca Biblię, aby pasowała do jego celów. Gracz 2 gra też dowódcą, ale jest niżej rangą, więc mu podlega, oraz postać jest nałogowym palaczem.
Sytuacja wygląda tak, że postacie graczy dostali urlop podczas wojny i zabrano im ich przywileje. Są pod lupą. Ksiądz jest bardzo zdenerwowany.
Gracz 2 - Papierosa, panie pułkowniku?
Gracz 1 - Znasz przykazania, synu?
Gracz 2 - Nie zabijaj?
Gracz 1 - Dokładnie.
Offline
Nowy Świat Mroku, a raczej system, bo gramy w Gwiezdne Wojny. Nic się jeszcze nie dzieje i Narrator mówi:
- Dobra... rzućcie mi Czujność + Opanowanie.
Chcieliśmy już wziąć kości i rzucać, ale Narrator nas powstrzymał.
- Nie, moment! ... TO BEZ SENSU!
Powiedział to z takim żalem do samego siebie. Może Narrator słyszy głosy w głowie?
Offline
Wczorajsza sesja Wolsunga:
Byliśmy w komnacie z sarkofagiem jakiegoś faraona. Faraon jak to faraon nawet po śmierci musi się rządzić, więc postanowił nas pomęczyć jako mumia za podebranie kilku jego świecidełek.
GM: Krejwenie, z trumny wyszła prawdziwa mumia faraona! To jest niebywałe odkrycie, wiele muzeów może zapłacić mnóstwo pieniędzy za taki okaz!
Ja (jako Krejwen): Okey, w takim razie jak każdy prawdziwy łowca mumii... wypalam do niej z mojej strzelby.
Offline
God of RPG
Dzisiejsza sesja Matrixa:
Ja jako MG każe jednemu z graczy przetestować umiejętność Strzelanie, ten bierze dwie kostki i rzuca ( W międzyczasie nakładam na wynik rzutu modyfikator -3 ) Gracz spogląda na kostki i głośno mówi do wszystkich: 4 minus 3 równa się 4.
Ach ta dzisiejsza matematyka
Ostatnio edytowany przez Darth Misiekh (2010-12-18 22:57:07)
Offline
Dzisiejsza sesja Świata Mroku:
MG (ja) jest zapytany o to z czego jest zrobiona podłoga pod kafelkami. Gracze chcieli sprawdzić, czy w mieszkaniu które jest po remoncie, ktoś miał jakiś schowek w podłodze. Mieli podejrzenia, że coś może zostało. Spytany:
- Z czego jest zrobiona podłoga? Cement czy kamień?
- K*rwa, z budynku!
Offline
Dungeon & Dragons
Pierwsza przygoda, kampania trochę bardziej przyziemna, realistyczna, postacie na 1 poziomie, mistrz gry odebrał nam wszystkie pieniądze których nie wydaliśmy przy tworzeniu postaci. Ledwie uniknęliśmy konfiskaty reszty naszych dóbr i pobicia przez bandę dryblasów; staramy się wyprosić od karczmarza noc w którymś z pokoi w zamian za przysługę - proponuje nam wyciągnięcie od dłużnika sztuki złota.
Jeden z graczy: A jeżeli nie będzie miał kasy?
MG jako karczmarz: To wybijcie mu wszystkie jego zęby i mi je przynieście.
Ja: A na co Ci jego zęby? Kto to kupi?
MG: Nikt, ale czasem dodaje skruszone zęby do piwa dla smaku. Może się napijecie?
Ja: Nie dzięki, pewnie gryzie w zęby...
Offline