RPGKK - Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Ogłoszenie

Polecam wykorzystywanie "Pokaż nowe posty od ostatniej wizyty" lub przeglądanie tych for, które mają podfora, ponieważ forum wyżej (np. DnD) nie wyświetla na głównej stronie czy coś nowego jest w podforach (np. DnD - Mechanika). W razie problemów z rejestracją, proszę pisać pod gg 6588239 (niewidoczny). Usuniecie Ciasteczek powinno pomóc, jeśli konto się nie chce zarejestrować.

#31 2010-06-03 22:54:05

Huzar

Prawdziwy Gracz

782749
Skąd: Długomiłowice
Zarejestrowany: 2009-08-17
Posty: 184
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Victhor




Kiedy i Staldrog odleciał, Mosiężny smok pomruczał jeszcze chwilę melodyjnie, po czym ospale, leniwie, ciężko i z wysiłkiem podniósł się na wszystkie cztery łapy. Przeciągnął się, naprężając mięśnie od nasad szponów po koniec ogona. Naprężył przy tym błony na łbie, kręgosłupie i przy zgięciach nóg, poruszając ostrymi szpikulcami. Powoli poczłapał w stronę wyjścia, wygramolił się przez otwór. Wyszedł na szeroką, zalaną słońcem półkę skalną, gdzie przysiadł i rozejrzał się.
   Na samej półce zmieściłyby się w niejakiej ciasnocie jakieś trzy smoki. Dla jednego, miejsca było dość. Grzbiet góry, należącej do krótkiego łańcucha znajdował się w odległości podobnej jak do ziemi. Góra była skalista, zrębowa, lecz porośnięta miejscami karłowatymi drzewkami i krzakami, z kolei grzbiet zajmowały wiekowe drzewa iglaste. Poniżej, daleko poniżej, otwierała się Północ. Duży wycinek dawnej puszczy, parę wieków temu wyciętej przez ludzi, którzy później odeszli. Teraz nie pozostały nawet fundamenty ich domów. A puszcza pozostała. I powoli odzyskiwała dawne ziemie.
   Tymczasem jej serce, matnia blisko góry tętniła życiem. Stada ptaków na niebie, stada zwierząt między drzewami. Bagna Staldroga znajdowały się na zachód stąd, blisko gór, w specyficznej niecce. Jeśli spojrzeć na wschód, w dali widać było granicę szturmujących piasków i zbity mur drzew. Tak jest, pustynia była na południu, niewidoczna zza grzbietu górskiego. Puszcza jednak trwała dzięki licznym, choć niezbyt silnym źródłom, tryskającym z góry, zasilającym właśnie bagna po lewej i niewielkie jezioro po prawej stronie Victhora.
    Nagle smok spiął się i runął w dół, pomagając sobie skrzydłami zanurkował między drzewa. Tam biegł, przedzierał się, a raczej przemykał swoim zwinnym ciałem między ogromnymi pniami. W lewo, w prawo, w dół, teraz skrzydła! Przeskoczył nad wielkim konarem. Machnął jeszcze dwa razy i wytrysnął ponad korony, jak delfin ponad fale. Ryknął gromko i wesoło, po czym ponownie zanurkował. Deptał trawę, gałązki i wystające korzenie, po ciele głaskały go i drapały mniejsze gałązki. Większe z nich łamał, pozostawiając mocne ślady. Wtem wokół jego pyska zaczął gromadzić się złotawy pył, który znaczył trasę biegu. Nagle błysnęło, a zamiast smoka między pniami jak kapliczki żwawo, jak leśny duch przemykał odważnie rączy jeleń z dumnie podniesioną głową, na której niósł imponujące poroże o dwunastu kolcach. Już nie zostawiał śladów. Prędkość jeszcze zwiększył. Mimo zmiany kształtu, zachował zmysły smocze. Rozróżniał kazde trzaśnięcie gałązki, zauważał każdą ominiętą mrówkę. Widział jednocześnie niedźwiedzia z lewej i dwa wilki z prawej. Był dla nich stanowczo za szybki. Wyżej, po gałęziach, przeskakiwały leśne licha. Gdzieś smignął satyr, na jakimś drzewie siedziała boginka. Victhor biegł, ciesząc siępędem i wolnością, zabawę czyniąc po ściółce, skałach, wzniesieniach i wądołach, biegnąc przed siebie i co jakiś czas raptem zmieniając kierunek. To zbiegał stromo w dół, to piął się pod górę, a najczęściej cwałował po skosie, tak jak skośny był teren. Wesoły i zmachany, chociaż w ogóle nie zmęczony wbiegł na skąpaną w słońcu polanę.

Rok 150, Dni 2

Offline

 

#32 2010-06-04 16:40:54

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Ruiny Lodowego Czerepu
(Bartek)



Grupka licząca pięciu zawadiaków spojrzała wryta na chwilę na lodowy miecz. Ale tylko chwilę. Przecież przed chwilą pokonali młodego smoka. Czemu mieliby się bać jednego człowieka.
Bitwa dla Brylianta była ciężka. Za mało doświadczenia miał w walce, ale dawał sobie radę.
Pierwszy zbój rzucił łańcuchem próbując złapać go, ale zanim mógł pociągnąć to smok to zrobił. Mężczyzna mocno poleciał, z kilkanaście metrów. Prosto na drzewo. Łamiąc sobie przy tym niejedną kość.
Z krzykiem na ustach smoczyna rzuciła się na resztę. Jednak koniec walki był inny niż zakładał. Trzech mężczyzn pokonał kilkoma ruchami mieczem, nawet jednemu łamiąc miecz w pół. Ostatni, szef mający halabardę zrobił potężny zamach i otworzył brzuch Bryliantowi, gdy on machnął mieczem i odciął mu rękę. Walka się skończyła, a smok ledwo stał.
Krasnolud nic nie robił, aż bitwa się nie skończyła. Wtedy też smok usłyszał jakąś inkantację leczniczą z tyłu. Jego rana szybko się zasklepiła. Mógł normalnie stanąć.

Gdy spojrzał na leżącego młodego smoka, to widział że krasnolud już jest przy nim.
- Już za późno. - odezwał się krasnolud wstając od niego. - Smok nie przeżyje. Jego rany są zbyt ciężkie nawet na mą magię. Nie jestem w stanie go wyleczyć. Jest on nawet w wielkim bólu. Jedynie co można dla niego zrobić... to skończyć z jego cierpieniem.

Offline

 

#33 2010-06-04 18:40:47

 Greyu

Hobbista

1323778
Call me!
Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2010-02-20
Posty: 476
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Chalanthar






  Gdy strawa i napitki już się skończyły , zauważył , że Abhar wychodzi z sali tronowej , najwyraźniej chciał szybko się ulotnić. Chalanthar podążył za nim. Gdy wyszedł przed budynek miał go jeszcze w zasięgu wzroku. -Stój...- Powiedział spokojnym głosem , nadal podążając w stronę bohatera Orglastu. -Wzbudzasz w nich wielki szacunek , pokonałeś imperatora węży i zlikwidowałeś niewolnictwo. To niezwykłe , czego szukasz u kogoś takiego jak ja , potrzebujesz wyzwania? Czego pragniesz ... człowieku ... ? Szukasz zwady , bogactwa , ponownego rozgłosu? Ludzie potrafią szybko zapomnieć o zasługach ... Czego chcesz ... ? Nie składam tobie żadnych propozycji , zastanawia mnie poprostu czemu pofatygowałeś się aż tutaj ? - Mówił z nieustannym uśmieszkiem na ustach , prowokował go , jednak wiedział , że ten go nie zaatakuje , obserwacje pozwoliły stwierdzić , że ten człowiek to osoba o łagodnym usposobieniu. Człowiek ... ?

Offline

 

#34 2010-06-05 09:39:46

 Bartek

Hobbista

3159315
Call me!
Skąd: Długomiłowice
Zarejestrowany: 2009-08-31
Posty: 338
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Bryliant



Po skończonej walce i podchodząc do smoka odezwał się do tymi słowy:

-Wybacz że nie zdążyłem cię uratować oraz to co teraz zrobię zaśnij a ja cię zamrożę na wieki.



Pozostały czas człowieka 9 godzin.

Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-06-05 09:46:43)


Jedno wiem nie poddam się galopem noc pokonać chcę.

Offline

 

#35 2010-06-05 21:31:05

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Ruiny Stolicy Starego Imperium Piasku - Ivvgrax
(Greyu)



Abhar odwrócił się i spojrzał poważnie na smoka.
- Znam twe prawdziwe oblicze... smoku. Nie chce, aby ludność ponownie doświadczyła niewolnictwa, a twa siła po kilku setkach lat pewno da ci więcej władzy niż Imperatorowi Węża. Od ciebie... chcę, aby żyli oni spokojnie... jeśli nie... ja cię znajdę.

Ruiny Lodowego Czerepu
(Bartek)



Krasnolud odszedł od ciała smoka.
- Co cię magu tutaj sprowadza? Co to była za eksplozja w tamtych ruinach? To ty ją wykonałeś? Czemu niszczysz zabytki? - szybko zapytał Brylianta kilka pytań.

Offline

 

#36 2010-06-08 20:55:00

 Greyu

Hobbista

1323778
Call me!
Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2010-02-20
Posty: 476
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Chalanthar






-Mówisz o prawdziwych obliczach... Mówisz też o setkach lat... Jakie zatem jest twe prawdziwe oblicze?-

Offline

 

#37 2010-06-08 21:04:04

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Ruiny Stolicy Starego Imperium Piasku - Ivvgrax
(Greyu)



- Jestem tylko człowiekiem, który posiada wystarczającą moc, aby zniszczyć nie jednego z twej rasy. Jednak... potrafię ją wykorzystać odpowiednio. - odwrócił się i ruszył w stronę bramy. - Jeszcze się spotkamy, Chalantharze.

Offline

 

#38 2010-06-08 21:25:49

 Greyu

Hobbista

1323778
Call me!
Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2010-02-20
Posty: 476
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Chalanthar






-Bywaj zatem , i do zobaczenia...- Patrzył przez chwilę jeszcze jak Abhar znika za górami piachu. Chalanthar był bardzo podekscytowany , dopiero co wylazł z leża , a los już podrzuca mu kłody pod nogi. Lubił mieć pod górkę.
  Czas wracać do osadników. Wszedł do komnaty gdzie niektórzy jeszcze kończyli pić bądź jeść. Reszta spała lub śpiewała biesiadne piosenki. Przeszedł przez całą salę tronową , przekroczył próg sporych , drewnianych , zdobionych drzwi i znalazł się w dosyć długim korytarzu , od którego odchodziło kilka mniejszych i gdzieniegdzie widać było drzwi do pomniejszych komnat.
  Na końcu korytarza znajdowały się, bliźniacze do drzwi frontowych, wrota. Otworzył energicznie oba skrzydła i wszedł do swojej komnaty. Była bardzo duża. Pod równoległą ścianą do tej przy której znajdował się teraz Chalanthar stało duże , ludzkie , obite czerwoną frotą łóżko z wysokim baldachimem , ze zwisającymi z niego jedwabnymi firankami. Drewniane części łoża były misternie zdobione. W pomieszczeniu znajdowało się wiele mebli pasujące do posłania. Z racji tego , że długo nikt tu nie zaglądał gdzieniegdzie widać było sporej wielkości pajęczyny. Chalanthar jednym pstryknięciem palców spopielił je wszystkie. Podłoga w większości wyłożona była kaflami. Spora przestrzeń dookoła łóżka wyłożona była panelami. Z wysokiego sufitu zwisał materiał podobny do tego przy barłogu. Do pomieszczenia nie wpadało światło , ponieważ było ono pozbawione jakichkolwiek okien. W wielu miejscach na ziemi , jak i pod sufitem znajdowały się wielkie , metalowe misy służące do podtrzymywania ognia.
  Chalanthar wziął poduszki i materac z łoża ustawiając je w kącie , tak by wygodnie mu się spało. Wejściowe drzwi zamknął na bolce , tak by nikt niepożądany nie wszedł do środka. Stanął na środku sali. Zamknął oczy i rozłożył ręce. W okół niego zaczęły krążyć płomienie , pokój był na tyle ogromny , że ogień niczego nie dosięgnął. Wszystko trwało bardzo krótko , po czym smoczy Chalanthar usnął na prowizorycznym posłaniu.

Rok 150, Dni 21

Ostatnio edytowany przez Greyu (2010-06-08 21:26:12)

Offline

 

#39 2010-06-10 20:56:00

 Bartek

Hobbista

3159315
Call me!
Skąd: Długomiłowice
Zarejestrowany: 2009-08-31
Posty: 338
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Bryliant



Kiedy wyprostował się powiedział do krasnoluda :

-Co mnie tu sprowadza?Hmmm... sprowadza mnie to iż poszukuję miejsca do założenia królestwa, w którym będzie panował spokój i dobrobyt, gdzie ludzie będą żyli w zgodzie z innym rasami. A ja będę sprawował rządy nad ludem i na pewno nikogo nie będę zabijał chyba że złamie prawo wtedy będzie musiał zostać ukarany karą śmierci lub wypędzeniem. Odpowiadając na twoje pytanie to ja wywołałem ten huk przepraszam że cię zbudziłem. A jeśli chodzi o bramę to musiałem wyjść przez nią a że była zamarznięta to musiałem ją jakoś otworzyć. Czy masz jeszcze jakieś pytania drogi krasnoludzie jeśli nie to pozwól, że udam się do ruin i tam na razie pomedytuję aby odzyskać siły.

po czym obrócił się i poszedł w stronę gór.

Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-06-15 16:59:09)


Jedno wiem nie poddam się galopem noc pokonać chcę.

Offline

 

#40 2010-06-11 17:37:47

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Ruiny Lodowego Czerepu
(Bartek)



- Żadnych pytań... na razie. Jeszcze się spotkamy. Ja wracam do miasta. - powiedział krasnolud odchodząc od Brylianta.

Offline

 

#41 2010-06-11 18:10:16

 Greyu

Hobbista

1323778
Call me!
Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2010-02-20
Posty: 476
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Chalanthar






  Na pięknym , dużym , ciosanym w drewnie zegarze ściennym wybiła 9 rano. Chalanthar obudził się , ziewnął potężnie po czym rozprostował grzbiet. Metamorfoza przebiegła bardzo szybko , stał jako człowiek w czarnych szlacheckich szatach po środku swojej komnaty. Był trochę zaspany , więc położył się na chwilę na łożu. Zamknął oczy i tworzył wizję idealnego , dla niego , państwa.
  Kompleks świątynny otoczony byłby dodatkowym murem , z nabitymi na niego drewnianymi palami. W pobliskiej kopalni pracować będą ludzie. Ludzie zmuszani do niewolniczej pracy , co chwilę poganiani przez innych , uzbrojonych przedstawicieli rasy ludzkiej. Na głównym placu o dużym polu będą stały szubienice , z pewnością często z "dodatkowym balastem". I on , na dachu świątyni , już jako smok , skąpany w słońcu i blasku chwały. Na sam wydźwięk jego imienia ludzie będą drżeć ze strachu.
  W takim razie , marzenia trzeba przekształcić w czyny! Wstał z łóżka i powędrował do sali tronowej. Przy stołach siedzieli już rozbudzeni ludzie , wyraźnie czekali , aż obudzi się i oprowadzi ich po nowym miejscu zamieszkania. Przywitał się z nimi i zaproponował obchód. Grupka żwawo podążyła za nim. Pierwszym co im pokazał były domy. Gliniane , nieraz dwupiętrowe domki z drewnianymi drzwiami i okiennicami. Wszystkie były w pełni wyposażone , kuchnia z miejscem na drewno lub węgiel oraz metalową płytą , która podgrzewała się gdy ognisko zostało rozpalone. Drewniane stoły były solidnie wykonane , w wyglądzie nie grzeszyły niczym nadzwyczajnym , jednakże mógł on pomieścić do sześciu osób na raz. Do stołu dołączone były krzesła i gdzieniegdzie ławy. Skromne szafki na sztućce i talerze były odpowiednio wyposażone. W domku poza niezbędnymi do "godnego" życia przedmiotami były też zabawki bądź szafki na niepotrzebne graciajstwo. Toaleta była sprytnym rozwiązaniem. Kamienny kwadrat z również kwadratowym otworem na którym się siadało , połączony był z kanalizacją miejską. Fekalia ze wszystkich budynków trafiały w jednym miejscu do oceanu , daleko od miasta.
  Przyszła kolej na kopalnie , Chalanthar naturalnie obiecywał godziwą zapłatę i warunki pracy odpowiadające standardom. Co bardziej rozgarniętych mianował "kierownikami". Mieli oni dopilnować , by pracownicy zbytnio się nie obijali , głosił sprawiedliwość , górnik nie robiący nic , nie zasłużył na jakiekolwiek pieniądze.
  Następnie przedstawiona została wszystkim szkółka gladiatorów. Był to spory budynek z placem ćwiczeniowym oraz z maszynami pomagającymi w ćwiczeniach siłowych. Zbrojownia owego budynku była świetnie wyposażona. Rodzajów zbroi było mnóstwo. Od lekkich bawełnianych koszul , przez skórzane kaftany aż po płytowe , majestatyczne , pełne zbroje. To samo dotyczyło broni. Miecze , topory , włócznie , halabardy , młoty , kusze , łuki , jednoręczne , półtora i dwuręczne. Kilku zwiedzających od razu zgłosiło się jako chętni na trening.
  Główną atrakcją miała być arena. Wielka , z zewnątrz kwadratowa budowla bez dachu posiadała kilkadziesiąt tysięcy siedzących miejsc , plus miejsca dla władcy i jego najbliższej kasty. Chalanthar pod niebiosa wychwalał przyszłe rozgrywki , które miały dostarczyć mieszkańcom niezapomnianych wrażeń i niesamowitego widowiska.
  Władca każdemu przydzielił stanowisko i miejsce zamieszkania , zeszło na to dużo czasu. Wyznaczył również ludzi , którzy mieli handlować z innymi miastami , zarówno pożywieniem jak i złotem.
  Pod koniec dnia , smok położył się spać , z myślą , że jego państwo zaczyna nabierać własnego tempa.

Offline

 

#42 2010-06-14 17:24:59

 Lasard

Fanatyk

282112
Skąd: No chyba wiadomo :P
Zarejestrowany: 2009-08-17
Posty: 662
Punktów :   
WWW

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Staldrog



Smok czekał na swojej baszcie aż do wieczora. Kiedy słońce zaczęło kryć się za horyzontem Staldrog wydał swoim sługom rozkaz do wymarszu a sam złapał za skrzynię ze złotem i poleciał na północny-zachód. Leciał w niewielkiej odległości od swoich nieumarłych, by miec na nich oko. Po około 3 godzinach trafił na niewielką polankę którą przecinała droga, gdzie wylądował, kładąc skrzynię na środku. Zamienił się wtedy w człowieka- wysokiego mężczyznę, odzianego w czarno-czerwony płaszcz z kapturem i wysokim kołnierzem zasłaniającym jego usta i nos. Nakazał to wtedy swoim sługom skryć się w gęstym lesie ich otaczającym. Teraz musiał tylko czekać...
Minęła godzina i smok w końcu usłyszał tętent koni i postukiwanie kół powozu. Z drugiej strony drogi nadjeżdżały dwa duże powozy, których zawartość przykrywały płachty jakiegoś materiału. Smok uśmiechnął się delikatnie, on wiedział co tam jest... Woźnicą pierwszego powozu byl mężczyzna z długimi blond włosami, odziany w lekką skórzaną zbroję- sprzedawca, drugim powoził jeden z jego ochroniarzy, których wokół obu wozów stał jeszcze z tuzin. Wszyscy odziani w skórzaną zbroję ze stalowym napierśnikiem.
-Witam. -odezwał się blondyn- Towar dostarczony tak jak Ci obiecywałem. Masz zapłatę?
Smok w ludzkiej skórze podszedł do skrzyni, otworzył jej zamek i odchylił wieko. W środku leżało pełno złotych monet, a ludzie jęknęli z zachwytu.
-Tak jak obiecywałem- tysiąc złotych monet. -odezwał się Staldrog- Mogę zobaczyć towar? -zapytał.
-Oczywiście. Czyżbyś myślał że Cię oszukam?
-Chodzą różne plotki o Panu.
-I nawzajem, panie eee... Orangus? Dobrze mówię?
-Taak... -powiedział smok z chytrym uśmiechem na twarzy, następnie podszedł do powozu i zrzucił płachtę z wozu. A na nim leżała ogromna sterta broni- kusze, miecze, topory, tarcze i wiele innych; na drugim to samo.
-Tak jak obiecywałem. -odezwał się przemytnik- Oto uzbrojenie dla 3 setek wojowników.
-Wspaniale... -zaśmiał się smok.

Rok 150, Dni 2

Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-06-15 20:22:27)


Odgrywanie postaci- to coś na co większość z nas lubi tracić czas.

Offline

 

#43 2010-06-15 05:14:32

Huzar

Prawdziwy Gracz

782749
Skąd: Długomiłowice
Zarejestrowany: 2009-08-17
Posty: 184
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Victhor




Tam przemienił się w smoka i wytarzał w wysokiej trawie, po czym wygrzewał się do nocy. Wtedy Zerwał się do lotu po zachmurzonym nocnym niebie. Krążył ponad lasem, szukając. Nadciągała burza z piorunami. W Victhorze zagrały emocje, serce mocniej zabiło z radości. Wzleciał wyżej, między chmury. Na dole zerwał się wicher targający koronami drzew. Nagle, niespodziewanie, z wielkim trzaskiem i hukiem uderzył pierwszy grom. Victhor, ucieszony, wystrzelił własnym piorunem. Potem uderzył drugi, trzeci. Smok za każdym razem odpowiadał. Euforia, szaleństwo, grom za gromem, trzask, błysk i huk i uderzenie. Mosiężny latał między piorunami, ostro skręcał, zawracał, beczkował i pikował. Zleciał w dół, by po chwili ponownie wznieść się w górę, lecz jego bystry wzrok przykuły ludzko-kształtne postaci na kolejnej polanie. Skierował się tam. Swoimi bystrymi oczami zobaczył dwie postaci, pierwsza o długich czarnych włosach, ubrana w skóry dzikich zwierząt. Kostur wytrącony z ręki, postać półleżała na boku. Wytężając wzrok smok dojrzał ostro zakończone uszy. Naprzeciw niej rycerz w pełnej zbroi, na ramionach biały płaszcz z symbolem jakiejś skomplikowanej, ludzkiej wiary. Wytężając słuch, poprzez łomot wiatru, huk błyskawic i szum liści usłyszał słowa:
- Plugawy odmieńcze, demonie, korzystający z nieczystej magii i przemieniający się w brudne, niskie zwierzęta, giń, w imię moich bogów! -
  ~Ocena sytuacji: Istota słabsza atakowana. Potężny zabije ją w imię chorych, ludzkich idei. Mnie pewnie też by zabił. Wyjścia są dwa. Ale ktoś musi wziąć odpowiedzialność za otaczający świat.~
   Vichthor zapikował ostro. Rycerz zbliżał się do leżącego. Gdy tylko mógł, smok z wyrzutem głowy i z całą mocą grzmotnął piorunem w człowieka. Zarył pazurami o ziemię, oddzielając ofiarę od jej kata.

Rok 150, Dni 3

Offline

 

#44 2010-06-20 21:46:51

 Lasard

Fanatyk

282112
Skąd: No chyba wiadomo :P
Zarejestrowany: 2009-08-17
Posty: 662
Punktów :   
WWW

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Staldrog



-...tak, wspaniale! -smok zaśmiał się jeszcze głośniej, do tego dość złowieszczo.
-A ty co się tak cieszysz?
-Ach, to dlatego mój dobry przyjacielu, że otrzymałem tak wspaniały sprzęt... sprzęt za który nie mam zamiaru płacić!
-Coś ty powiedział?! -krzyknął przemytnik, a jego ludzi przygotowali się do ataku.
Smok uniósł dłoń i pstryknął. w tym momencie żołnierzy otoczyli nieumarli którzy wyszli zza drzew i krzaków. Przestraszeni ludzie zaczęli panikować. Podobnie jak konie.
-Co to ma znaczyć Orangus?! Zabijcie tych nieumarłych! -krzyknął "sprzedawca", jednak jego straż najwyraźniej nigdy nie spotkała się z czymś takim, gdyż nie wiedzieli co robić. Część z wojowników minęła sługi Staldroga i uciekła w las.
-Trochę Cię okłamałem przemytniku. Nie nazywam się Orangus... me imię to Staldrog!
Gdy smok wykrzyczał swe imię, w mgnieniu oka przeobraził się w swoją normalną postać. Gdy przed ludźmi stanął duży czarny smok strach jaki czuli przeobraził się w przerażenie. na ich szczęście nie czuli go długo. Strach ich obezwładnił, nie byli w stanie uciekać czy walczyć. Nieumarli rzucili im się do gardeł szybko pozbawiając ich życia. Został tylko przemytnik, który siedział teraz w kałuży własnego moczu i spoglądał z otwartą gębą to na smoka, to na poszarpane ciała swoich poległych towarzyszy.
-Na twoje szczęście człowieku, nie lubię pastwić się nad ofiarą.
Nim człowiek zdążył cokolwiek zrobić, smok wgryzł się w jego ciało i pożerając. Konie przywiązane do powozów zaczęły wierzgać próbując się wyzwolić. Smok tylko warknął a nieumarli rozszarpali zwierzęta.
-Zabierzcie to do siedziby. -nieumarli na jego rozkaz zaczęli ciągnąć wozy~ Podróż zajmie pewnie więcej czasu. Teraz trzeba to tylko dostarczyć orkom.

Rok 150, Dni 3


Odgrywanie postaci- to coś na co większość z nas lubi tracić czas.

Offline

 

#45 2010-06-21 08:42:44

 Bartek

Hobbista

3159315
Call me!
Skąd: Długomiłowice
Zarejestrowany: 2009-08-31
Posty: 338
Punktów :   

Re: [ Smocze Leże ] Rządy Starożytnych

Bryliant



Po wejściu na górę odrazu zdeformował się do swojej pierwotnej postaci podczas deformacji zaczął najpierw pojawiać się :ogon następnie chude nogi zaczęły pogrubiać się i pokrywać łuskami kiedy łapy stały  się oczekiwanych rozmiarów, nagle z głowy Brylianta wyszły dwa rogi a twarz wydłużyła się i przemieniła w smoczy pysk. Kiedy smok już przybrał swoje kształty rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze aby polatać sobie w chmurach bez żadnego celu.

Rok 150 dzień 16

Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-06-21 08:43:09)


Jedno wiem nie poddam się galopem noc pokonać chcę.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pivotwrestling.pun.pl www.les-iris-mauves.pun.pl www.rasengannaruto.pun.pl www.ninja-arena.pun.pl www.anime-school-life.pun.pl