RPGKK - Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Ogłoszenie

Polecam wykorzystywanie "Pokaż nowe posty od ostatniej wizyty" lub przeglądanie tych for, które mają podfora, ponieważ forum wyżej (np. DnD) nie wyświetla na głównej stronie czy coś nowego jest w podforach (np. DnD - Mechanika). W razie problemów z rejestracją, proszę pisać pod gg 6588239 (niewidoczny). Usuniecie Ciasteczek powinno pomóc, jeśli konto się nie chce zarejestrować.

#1 2010-02-22 16:44:10

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Graj z Głową - by Ignacy Trzewiczek

http://www.wydawnictwoportal.pl/wp-content/uploads/2009/09/graj-z-glowa2-copy-200x287.jpg
Graj z Głową
Ignacy Trzewiczek



Wydawnictwo Portal postanowiło pokazać, że interesują się RPG, w porównaniu do innych wydawnictw... tak. Patrzę na ciebie ISA... nie udawaj!
Graj Twardo było tłumaczeniem, a Graj z Głową (i Graj Fabułą i Graj Trickiem - niedługo ten drugi będzie) to oryginalny twór wydawnictwa.
Trójka tych podręczników będzie trzymała się jednej z trzech części sesji RPG. Graj z Głową relacji MG-Gracz, Graj Fabułą tworzeniu przygód i kampanii, a Graj Trickiem o samym prowadzeniu sesji.

Zacznijmy od Graj z Głową. Podręcznik jest naprawdę ciekawy, ale dla doświadczonego MG może się okazać tylko przystawką pomysłów i rad. Jedynym problemem jaki miałem z podręcznikiem, to to że za często zahaczał o Monastyr (hehe... reklama) i nie dawał ogólniejszego rysu porady lub pomysłu, który chcieli przekazać. O samej pisowni mogę dobrze się wypowiedzieć, ponieważ potrafiłem zrozumieć co chcieli przekazać po przeczytaniu... nawet z przykładami z Monastyru, ale to chyba tylko dlatego, że trochę wiem o Monastyrze i dość długo (3-4 lata) siedzę w RPG.
Podam przykład najlepszego pomysłu, jaki znalazłem w almanachu, a są nimi... urodziny. O co chodzi?
Otóż MG przed dniem sesji zadzwonił do swoich graczy (oprócz jednego) i kazał im przynieść czipsy oraz jakieś smakołyki na sesje, ponieważ postać gracza będzie miała urodziny i trzeba się przygotować oraz mają wymyślić prezent jaki dadzą jego postaci. Oczywiście wydarzenie to miało miejsce tuż po kilku ciężkich, pełnych akcji sesjach, gdzie MG zadecydował, że przyda się chwila odetchnienia nie tylko dla graczy, ale też dla postaci.
Gracze przyszli 30 minut przed startem sesji i wszystko przygotowali. Gracz był zdziwiony i się spytał co się dzieję. Otrzymał odpowiedź od MG "No co, nie pamiętasz? Twój krasnolud ma dzisiaj urodziny!".
Postacie zebrali się w karczmie i urządzili krasnoludowi przyjęcie urodzinowe. Zaczęli nawet wspominać stare dzieje. Do karczmy przybyli NPC, którzy żyli kilka miesięcy drogi. MG to nie interesowało, że łamie realizm, ponieważ w tym momencie chodziło o urodziny krasnoluda!
Naprawdę ciekawy pomysł dla tych długich kampanii.
Ale o czym jest podręcznik? O relacjach pomiędzy MG, a graczem. Co robić gdy postać gracza ginie lub zginęła, jak wynagradzać graczy i ich postacie, jak im pomagać, jak karać.

Dla kogo mógłbym polecić ten podręcznik? Dla gracza nie, ponieważ w przeciwieństwie do Graj Twardo nie znajduje się tutaj ani jeden pomysł lub rada dla graczy. Natomiast dla początkujących MG lub niedoświadczonych jak najbardziej. Dla doświadczonych MG już mniej, dla nich to jest bardziej przypomnienie.

Offline

 

#2 2010-05-31 22:05:30

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Graj z Głową - by Ignacy Trzewiczek

Przeczytałem i raczej czasu nie zmarnowałem - nie dlatego, żeby ta książka była czymś wg mnie rewelacyjnym. Po prostu b. lubię czytać takie rzeczy . Lubię poznawać różne punkty widzenia w kontekście grania i prowadzenia - pomysły, anegdoty itp. To jest fajne. I ta książka też jest fajna pod tym względem.

Druga sprawa, która okazała się bardzo ciekawa - miałem okazję skonfrontować zapamiętany sprzed lat styl "doradzania" Trzewiczka z obecnym i tutaj, jak sądzę, zaszła zmiana IMHO na lepsze. Jego dawny styl pisania tego typu artykułów (jak się domyślam i wniskuję również jego styl prowadzenia) uległ, jak się wydaje, pewnemu uelastycznieniu.

Przypomina mi się tutaj pierwszy jego tekst, który czytałem - "Opowieść o Zemście", scenariusz w realiach wielbionego niegdyś WHFRP. Rzecz której nigdy nie poprowadziłem - nie podobało mi się to. Coś było nie tak - to było jak scenariusz do upiornej (i jak najbardziej udanej) gawędy w której gracze są zaledwie statystami pociąganymi na sznurkach przez autorytarnego, możnaby wręcz powiedzieć tyranicznego Mistrza Gry. Nawet w samym tekście, jak pamiętam, padło stwierdzenie, że gracze odbierają sesje Trzewika jak film i odpowiada im to. Cóż, widocznie "lubimy inny rodzaj lodów" , bo ja jestem typem faceta, który uwielbia interakcję i ciągłe reagowanie na pomysły graczy. Dawno temu odkryłem, że moim żywiołem jest czysta improwizacja - gdy prowadziłem, np. Earthdawna najlepiej wychodziły mi sceny improwizowane - sceny skrupulatnie rozpisane i zaplanowane wypadały co najwyżej dobrze; analogicznie - odtwarzanie graczom uwarunkowanym na punkty "liniówek" o rozwalaniu kolejnych kultystów, horrorów i innych Theran szybko stawało się udręką, natomiast sesje gdzie gracze "schodzili na manowce" zyskiwały nagle nowy koloryt.

Tak jak wspominałem: inny rodzaj lodów.

I nadal, po tych kilku (?) latach widzę u Trzewiczka blednącą już (i całe szczęście) manierę do odtwarzania filmu pt. "Wiem wszystko lepiej (a nie to co wy, durnie)". Np. taka "Metoda Aragorna", czyli uprzykrzanie graczom noszenia pancerzy (bo ciężkie, rdzewieją i sramto-tamto), lub też przesadne marudzenie na "kociaki" (graczy co lubią knuć na boku) można spokojnie podciągnąć pod tą kategorię.

Nie zrozumcie mnie źle - to są bardzo sensowne spostrzeżenia - sęk jednak w tym, że nie każdy przychodzi na sesję, żeby odgrywać jak się pierdoli z uciążliwym i wymagającym troski pancerzem. Ja, na ten przykład, gram dla fabuły, dla zwrotów akcji, powiązań, intryg, nakręcania emocji i wytryskowych (że tak powiem) punktów kulminacyjnych.
A jakieś szorowanie pancerzy i doglądanie sprzączek? W dupie to mam. Jakby mnie to interesowało, to bym się zapisał do bractwa rycerskiego i wyruszył na pieprzony Grunwald.
Więc jakby mnie jakiś Misiu gnębił takimi bzdurami to bym mu zwyczajnie podziękował za zmarnowany czas i poszukał sobie nowego. Inny rodzaj lodów.

Inną kwestią jest dziwna tendencja do "uspołeczniania" graczy. Jakieśtam przyjęcia urodzinowe, wizyty u rodziny, wysłuchiwanie opowieści starych ciotek. WTF? Takie coś każdy (a przynajmniej większość) ma co jakiś czas w realu. Nie powiem - takie coś może być fajne, ale znów: nie po to gram w erpegi. Sprawy rodzinne są bardzo spoko w takim Houses of the Blooded czy L5K - są integralną częścią środowiska gry i mają swoje kluczowe znaczenie w rozgrywce, że tak powiem, faktycznej. A w takim WHFRP? To jest gra o straceńcach - ofiarach wojen, obłąkańcach, szukających zemsty Zabójcach Trolli. A tu co? Przerwa na relaks? To ja proponuję szklankę wody, zamiast .

OK, a teraz, gwoli równowagi, będzie o tym co mi się bardzo spodobało.

Podejście Trzewika do kwestii bohaterów (graczy?) małomównych czy też mało charyzmatycznych. O ich pomijaniu, dawaniu mniej PD-ków itp. Wg. Ignacego jest to błąd - całkowicie się z tym zgadzam. Dawno temu odkryłem, że sam w to popadałem i nadal popadam. Sam lubię odgrywać bohaterów wygadanych, takich co to się im gęba nie zamyka - dworskich żartownisiów, zawadiaków i pyskatych skurwieli. Lubię też takich graczy i mam tendencję do marginalizowania pozostałych. Błąd. I dobra porada - napewno pomogła by mi, gdybym wcześniej sam na to nie wpadł . Niektórzy po prostu są mniej wygadani. Tacy są i tyle. Niech się też dobrze zabawią, a co.

Sprawa traktowania graczy przez NPC'ów - ważki problem i znów cenne porady, przykłady i anegdoty. Podobnie sprawa się ma z "fair play" - malowniczy przykład z niziołkiem woźnicą i dwustoma skrupulatnie zanotowanymi przedmiotami. Faktycznie - zabrać coś takiego graczowi na pierwszej sesji to chamstwo.
Czy ja bym tak zrobił na mojej sesji? Z przyjemnością. Ale pozwoliłbym mu ją spektakularnie odzyskać .

Cholernie spodobał mi się pomysł z "dziedziczeniem" PD-ków po zabitej postaci przez nową, w grze niewydanej dotąd Rzeczypospolitej Odrodzonej. Średnio się odnosiłem do koncepcji tej gry, ale muszę przyznać, że po tym przykładzie zacząłem ostrzyć sobie zęby, pomimo, że nie lubię gier w klimatach militarno-taktycznych. Oby tym razem Portalowcy znów nie spierdolili mechaniki.

Świetny jest wtręt o budowaniu nastroju przez pryzmat postrzegania poszczególnych bohaterów - u wielu Misiów których spotkałem tego bardzo brakowało. Ogólnie "dywersyfikacja" fajnie i słusznie rozbudowany temat w tej książce. Dla początkujących czy cierpiących na powszechnie spotykane bolączki Misiów porada w sam raz. A reszta się przynajmniej dowie jak to można nazywać, chociaż osobiście wolałbym raczej "subiektywizacja" .

Ogólnie książka jest spoko - może sporo pomóc, może ubawić anegdotami. Napewno nie jest to "mój typ", i bardziej, z różnych względów, podobała mi się książka Wicka (chociaż to też nie "mój typ"!) ale generalnie mogę polecić. Sporo bardzo dobrych patentów (wliczając te o których zapomniałem lub pominąłem) - warto poczytać, chociażby dla skonfrontowania własnych spostrzeżeń z innym punktem widzenia. Reszta jest już kwiestią ulubionego smaku lodów .


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.g087dca.pun.pl www.wwe-team.pun.pl www.lowcy-tajemnic.pun.pl www.aureus.pun.pl www.online-menager.pun.pl