Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
Zęby Ci powybijam za to po zakończeniu kampani w której zgniesz straszną śmiercią.
A na poważnie, to możemy machnąć jakąś sesję w zmodyfikowanym składzie. Jeżeli jest ktoś jeszcze chętny a i Havoc nadal jest chętny (jest?).
Jakby co to dajcie znać. Ja jestem przeziębiony, ale do soboty może jakoś stanę na nogach i może będzie można coś skręcić.
Offline
Ja mam projekty do oddania oraz pewno niedługo będę miał kolokwium (czyt. drugi tydzień stycznia), a pod koniec stycznia zaczynają się u mnie egzaminy.
Może wstępnie za dwa tygodnie? 16 Stycznia?
Offline
Fukk. Nie zauważyłem tego wcześniej. Daj znać, kiedy masz wolny termin.
A tymczasem patrzcie na to:
http://fabularia-rpg.blogspot.com/2010/01/anty-d.html
Jak to zobaczyłem, to przetarłem oczy ze zdziwienia i nie wiedziałem czy się śmiać (bo bzdury straszne) czy płakać (bo to kolejna antyreklama dla tak zajebistej gry). Tragedia, i to bynajmniej nie taka, jak definiuje ją podstawka do HotB.
Offline
Ach te studia i egzaminy... To były czasy... Mogę zdawać za ciebie, w niedzielę się pouczę, hehe.
Opis mało konkretny, toż to blog jedynie, czym się przejmować? Koleś pewnie jest księdzem bo mówi o czymś na czym się nie zna i czego na oczy nie widział...
Offline
Przemo napisał:
A tymczasem patrzcie na to:
http://fabularia-rpg.blogspot.com/2010/01/anty-d.html
Jak to zobaczyłem, to przetarłem oczy ze zdziwienia i nie wiedziałem czy się śmiać (bo bzdury straszne) czy płakać (bo to kolejna antyreklama dla tak zajebistej gry). Tragedia, i to bynajmniej nie taka, jak definiuje ją podstawka do HotB.
O rany, ale Cię ta gra wciągnęła
Nie bzdury, tylko inne spojrzenie. Z tego co widzę, pasują Ci systemy tego autora. Innym niekoniecznie. Jednym bardzo się podoba HotB (tak jak Tobie), inni uważają to za szmirę. (vide http://forum.polter.pl/houses-of-the-bl … 54455.html).
Ja na razie mam mieszane uczucia. Wkurzyłem się trochę, gdy zaczął się rozpisywać o Venach powołując na
Podręcznik napisał:
I learned about the ven about a decade ago. A pre-
Atlantean people mentioned in texts such as the Book
of Dzyan and the Voynich Manuscript
Nikt nie wie, o czym jest manuskrypt Voynicha - vide http://pl.wikipedia.org/wiki/Manuskrypt_Voynicha
I w żaden sposób autor nie mógł przeczytać księgi Dzyan - vide http://en.wikipedia.org/wiki/Book_of_Dzyan
Chciałem się wczuć w klimat i odszukać książki, na podstawie których tworzył świat do gry, a to po prostu wierutne łgarstwo.
Co do świata systemu... takie oscylowanie pomiędzy super a kicz... wszystko zależy od podejścia, co się z tego zrobi. Jamesa Bonda też lubimy oglądać
Offline
O rany, ale Cię ta gra wciągnęła
Wcale, że nie . A na poważnie, to jest to (chyba) rzecz z gatunku "kochaj lub nienawidź". Paru takich co się mocno wkręcili już namierzyłem. Są już na sieci dwa (polskie) blogi o grze z relacjami z sesji, tłumaczeniami itp. To o czymś świadczy, no nie? Poza tym musiałbyś nas widzieć po pierwszej sesji. Dawno nie byłem tak zadowolony .
Nie bzdury, tylko inne spojrzenie.
No właśnie rzecz w tym, że to bzdurne spojrzenie. Przyjrzyj się. Autor tego bloga ma np. problem z określeniem "projektant gier" (a jak niby nazwać gościa co robi gry?), albo zarzuca grze "brak zasad dla MG". Czyli jakich? W jakiej grze są "zasady dla MG" określające co mu wolno? Ten wpis, to jakiś czeski film.
Ja na razie mam mieszane uczucia. Wkurzyłem się trochę, gdy zaczął się rozpisywać o Venach powołując na
Podręcznik napisał:
I learned about the ven about a decade ago. A pre-
Atlantean people mentioned in texts such as the Book
of Dzyan and the Voynich Manuscript
Nikt nie wie, o czym jest manuskrypt Voynicha - vide http://pl.wikipedia.org/wiki/Manuskrypt_Voynicha
I w żaden sposób autor nie mógł przeczytać księgi Dzyan - vide http://en.wikipedia.org/wiki/Book_of_Dzyan
Chciałem się wczuć w klimat i odszukać książki, na podstawie których tworzył świat do gry, a to po prostu wierutne łgarstwo.
Dokładnie . I to jest właśnie świetne. Zwróć uwagę jakie są implikacje zastosowania takiej sztuczki. W tym celu warto rzucić okiem na oficjalne forum gry. Wszystkie mapy, pomysły i wrzuty dotyczące Shanri i Ven są przedstawiane jako najświerzsze lub gdzieś wygrzebane odkrycia archeologiczne. A wszystkie "pillow books" to oczywiście tłumaczenia "tych autentycznych".
To jest taka zabawa. Wiesz - jak w Zewie Chtulhu. Gdzieśtam spadł meteoryt. Ha, ciekawe czyja to sprawka i co w nim przyleciało.
Takie RPG po godzinach.
O. Był taki cykl fantasy, "Księga Nowego Słońca" Gene Wolfa. Tam jest podobny patent. We wstępie do każdego tomu autor określa się mianem tłumacza, pisze o trudnościach, czyni odniesienia do łaciny itp. A książka to takie niby-SF fantasy (świat, gdzie technika jest postrzegana jako magia itp.).
Poza tym, zwykle w kontekście dużych systemów toczą się dyskusje dotyczące kształtu świata - jakieś spory o różne duperele. Pamiętam jak kiedyś, w ramach rozmowy o Earthdawn'ie napisałem, że proste przedmioty magiczne (jakieś tam, na przykład, ciągle gorące garnki na żywioł ognia) są tam niemal w każdym domu (serio jest taka informacja w jednym z podręczników) i jakiś sympatyk systemu zaczął się ze mną o to wykłócać. Wiesz - takie pierdolenie o tym kto więcej zapamiętał z podręczników.
Natomiast tutaj mamy sytuację obróconą do góry nogami. Wiadomo tylko jedno - że wiemy mało i raczej się za dużo nie dowiemy o ven. Więc jeżeli gracz na sesji chce się czegoś dowiedzieć o świecie to odpowiada sobie sam (lub gracze to robią wspólnie) i uznajemy, że "tak właśnie było" i sprawa jest ustalona. Więc jeżeli ktoś chce się wykłócać o jakiś szczegół to ma dwa wyjścia: uznać, że nie wiemy albo sfabrykować jakieś dane lub powołać się na nieistniejące publikacje. A jeżeli zrobi to drugie, to będzie świadom, że puszcza tym samym oko i zamiast się pienić zaczyna po prostu grać. Po prostu RPG .
A że świat w każdej kampanii "wyjdzie" nam inny i tym samym dopasowany do pomysłów grających? Jak dla mnie rewelka, bo lubię zmiany .
Co do świata systemu... takie oscylowanie pomiędzy super a kicz... wszystko zależy od podejścia, co się z tego zrobi. Jamesa Bonda też lubimy oglądać
O właśnie . Bo tutaj wszystko zależy od nastawienia graczy. Jak im się nudzą pomysły MG to mogą zwyczajnie samemu skonstruować sobie nowy tor scenariusza. Można zrobić operę mydlaną, można zrobić horror - np. Havoc sobie lubi rzucać na Odwagę, żeby stwierdzić, że się przestraszył .
Ostatnio edytowany przez Przemo (2010-01-11 23:10:57)
Offline
Przemo napisał:
Autor tego bloga ma np. problem z określeniem "projektant gier" (a jak niby nazwać gościa co robi gry?)
Mnie się wydaje, że on się czepia tego, że gościu jest znany. I dlatego musi o tym pisać dużą czcionką na okładce, że jest taki znany. A nie ma problem z terminem „game designera”
Offline
Tym bardziej. Co jest niby nie tak w takiej formie promocji gry, zwłaszcza, że gość sobie uczciwie wypracował tą popularność tworząc kilka powszechnie uznanych tytułów? Pod stół ma się schować i zgrywać skromnisia? To nonsens. To tak jakby znany reżyser, o wyrobionym stylu i marce na siłę wycofał swoje nazwisko z czołówki, bo jeszcze się ktoś uczepi, i zamiast Stiwen Spielberg podpisał się "Stefan Szpila" .
Poza tym taki marketing ma drugą stronę medalu. Wick robi specyficzne gry i ma swój mocno indywidualny styl, którego wielu nie lubi. I to jest również informacja dla nich. Żeby mogli olać ten tytuł. Przecież nie lubią, nie? Wg mnie to jest uczciwe. Zresztą w samej książce roi się od stwierdzeń typu, że "jeżeli lubisz to czy tamto, to ta gra ci nie podejdzie", czy też, jak zauważyłem, częściowo już zakorzenione w świadomości erpegowców hasło "poprostu lubimy inny smak lodów". Co więc moża powiedzieć o tym "innym spojrzeniu"? Ot, gość kupił lody, których nie lubi i marudzi, że mu nie smakują. Poza tym grę można sobie kupić w pdf za 5 dolca - to jest kilkanaście złociszy i się przekonać do kupna podręcznika lub nie, więc gdzie problem?
Inna sprawa, że bynajmniej nie twierdzę, że HotB jest pozbawione wad czy nieścisłości (a znając zdualizowaną naturę ludzkich mózgów, domyślam się, że "tak to wygląda"). Tak nie jest. Gdybym przeczytał artykuł w którym ktoś przedstawia te niedoróbki i bugi rzetelnie, i przy tym byłoby widać, że przynajmniej spróbował tą grę poprowadzić (lub chociażby grał) to nie czepiał bym się takiego wpisu. Serio.
Sam chętnie skrytykuję za jakiś czas to i owo - sporo zasad wydaje mi się kiepsko wymyślonych, ale jeszcze nie miałem okazji ich testować, ani konkretnie o nich czytać (walka grupowa, zasady romansu, takie tam).
Offline