RPGKK - Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla

Ogłoszenie

Polecam wykorzystywanie "Pokaż nowe posty od ostatniej wizyty" lub przeglądanie tych for, które mają podfora, ponieważ forum wyżej (np. DnD) nie wyświetla na głównej stronie czy coś nowego jest w podforach (np. DnD - Mechanika). W razie problemów z rejestracją, proszę pisać pod gg 6588239 (niewidoczny). Usuniecie Ciasteczek powinno pomóc, jeśli konto się nie chce zarejestrować.

#16 2010-06-04 17:59:47

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Na ziemiach Ursuna oprócz orków jest najazd szarańczy.

Baron Wiwer robi inspekcję swych piwnic po włamaniu i ogląda truchło orka; zauważa, że zmienia ono kolor, dostosowując się do otoczenia. Nie pamiętam, czy Ursun tez to zauważył (jak piszesz).
Ursun jako prezent na przyjęcie wiózł poemat, stworzony przez swojego Mistrza Słowa Kromena.

Ten strachliwy strażnik dróg, który doniósł mi o orkach, to Buzo.

Herold Wiwera przekazał nie tyle informację o zagrożeniu, co głębokie ubolewanie nad faktem, iż z ziem barona Ursuna hordy orków najeżdżają ziemie Barona Wiwera. Przekazał też od swojego pana sugestie, iż baron Ursun powinien lepiej pilnować swych ziem.

Inskrypcje na broni orków brzmią: Zagłada Sokołom. Niech będę pomszczony. Powrócimy na swe ziemie.
Czytając od tyłu pierwsze litery napisu tworzą słowo MANTU.

Baronessa Hekmeth bezlitośnie traktuje swoją służbę. W szczególności, jeżeli biorą niewłaściwy kolor jej szminki na podróż. Baron Ursun wpływa na nią, aby oszczędziła nieszczęśnika.

Podczas posiłku w karczmie, zarówno Hekmeth jak i Kavamadi wychodzą w trakcie i powracają oboje bardzo uszczęśliwieni. Kavamadi pije wino ze swojej własnej butelki i nikogo nim nie częstuje.

Wiwer każe odesłać ciało orka, z którym walczył, do swojeg zamku i „zabezpieczyć” (podobnie, jak to uczynił z głową orka zabitego w zamku). Po walce przeszukuje też polanę, aby znaleźć ślady zabójcy. Odnajduje m.in. zatrutą strzałkę? albo strzałkę wyciągnął z ciała orka?

Ostatnio edytowany przez Gladin (2010-06-04 18:08:11)

Offline

 

#17 2010-06-04 23:10:42

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Dzięki za sprostowania i rozwinięcie .

Wiwer każe odesłać ciało orka, z którym walczył, do swojeg zamku i „zabezpieczyć” (podobnie, jak to uczynił z głową orka zabitego w zamku). Po walce przeszukuje też polanę, aby znaleźć ślady zabójcy. Odnajduje m.in. zatrutą strzałkę? albo strzałkę wyciągnął z ciała orka?

Znalazł drugą, taką samą strzałkę, jaka była w ciele orka. Zakładam, że pierwsza strzałka została "zabezpieczona" razem z ciałem przez strażników dróg i odesłana do zamku. Wiadomo, że na obu strzałkach była ta sama trucizna - strychnina.

OK, lecim dalej (dalszy ciąg spostrzeżeń z sesji 3a i 3b):
- Tuż po wręczeniu prezentu przez Kavamadiego, ziemia pod jego wozem rozstąpiła się - woźnica w ostatniej chwili popisał się rozsądkiem i podjechał kawałek w stronę zamku. Baron Wiwer brawurowo zeskoczył w dół, gdzie jak się okazało, korytarzem płynął rwący, podziemny potok, w którym ktoś porzucił skrzynię przewiązaną żółtą wstążką. Gdy do Barona dołączył Hrabia Xernes, rozpieczętowano ten dziwaczny "prezent" - w środku były butle z winem skradzione z piwnic Wiwera... Baron wyznał gospodarzom, że wino zostało mu skradzione, a podczas wydostawania skrzyni z rozpadliny zauważył, że coś z niej wypada. Była to koperta, którą zręcznie ukrył, co na szczęście lub niestety nie uszło uwadze bystrego Kavamadiego, oraz jego brzydkiego wasala .
- Wiwer ukrył kopertę w karocy oraz przydzielił jej wartownika. Niestety, podczas krótkiej pogawędki z Kavamadim strażnika uśpiono, a koperta została skradziona. W sprawę był zamieszany Mistrz Szpiegowski wspomnianego Barona Rodu Łosia, który doniósł mu, że wprawdzie próbował zdobyć kopertę, jednakże ubiegł go w tym brzydal będący na usługach jakże uroczej Hekmeth Mwrr.
- Obaj baronowie rozgościli się w przydzielonych im kwaterach, po czym udali się na przyjęcie powitalne, gdzie przy wyznaczonym dla nich stole napotkali Barona Ghunza Thorne'a z Rodu Sokoła, ich nowego przewodnika na czas polowania oraz baronessę Rodu Węża, z którą mieli przyjemność (lub, w niektórych przypadkach nieprzyjemność) podróżować.
- W międzyczasie Baron Kavamadii dostał wiadomość od swojego wasala i poszedł się z nim rozmówić. Mistrz Szpiegowski zinfiltrował zamczysko oraz odkrył tajemne korytarze prowadzące do kwater Wiwera i Hekmeth. Pozyskał też skradziony z karocy Wiwera list, wcześniej dołączony do "prezentu". Kavamadii zaczął naciskać Mistrza Szpiegowskiego, by ten zajął się wyłącznie sprawą pozbycia się Hekmeth. Jak się okazało, szpieg pozyskał już dla "sprawy" jednego z zamkowych służących...
- Podczas nieobecności Kavamadiego Wiwer stoczył dłuższą rozmowę z Hekmeth, częściowo kontynuowaną podczas romantycznego spaceru zamkowymi korytarzami. Wypytał urodziwą baronessę o jej tajemniczego służącego, który, jak stwierdziła Hekmeth jest zasłużonym wasalem jej rodziny i niezwykle ważną dla niej osobą.
- Wkrótce wszyscy troje spotkali się z Ghunzem na przyjęciu, gdzie Hrabia Xernes przedstawił stawkę łowieckiej rywalizacji - piękny i tajemniczy, przepysznie wykonany łuk do polowań. Tuż po tym rozpoczęły się tańce. Hekmeth wychyliła kolejny kieliszek wina, które jej bardzo zasmakowało i wraz baronem Wiwerem ruszyła w tan. Kavamadi otrzymał kareczkę z wiadomością, że wino jest, ekhem, mało zdatne do spożycia. Brawurowe wejście na parkiet skrwawionego Rodu Wilka skutecznie zwróciło uwagę zgromadzonych, którzy nagrodzili tańczącą parę brawami. Jakież było zdziwienie wszystkich uczestników, gdy Baronessa Hekmeth straciła swoją niezwykłą koordynację ruchów, wpadła w chwilowe, upiorne drgawki po czym osunęła się na ziemię... Martwa.

C.D.N .

Ostatnio edytowany przez Przemo (2010-06-04 23:14:41)


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#18 2010-06-06 10:06:51

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Przemo napisał:

Znalazł drugą, taką samą strzałkę, jaka była w ciele orka. Zakładam, że pierwsza strzałka została "zabezpieczona" razem z ciałem przez strażników dróg i odesłana do zamku. Wiadomo, że na obu strzałkach była ta sama trucizna - strychnina.

Trochę się to niezgadza z tym, iż później okazało się, że każda strzałka w zestawie miała inną truciznę. ;>

Wśród gości przyjęcia Baron Wiwer dostrzega karocę swego ojca.

Przemo napisał:

Baron Wiwer brawurowo zeskoczył w dół, gdzie jak się okazało, korytarzem płynął rwący, podziemny potok, w którym ktoś porzucił skrzynię przewiązaną żółtą wstążką. Gdy do Barona dołączył Hrabia Xernes

Gwoli ścisłości, Baron Xernes robił (irytująco) dokładnie to co ja w dokładnie tym samym momencie (skakał do rozpadliny, rozcinał sznury na skrzyni itd.)

Przemo napisał:

Była to koperta, którą zręcznie ukrył, co na szczęście lub niestety nie uszło uwadze bystrego Kavamadiego, oraz jego brzydkiego wasala .

I, jak się później okazało, że nie umknęło to również innym osobom

Przemo napisał:

Wiwer ukrył kopertę w karocy oraz przydzielił jej wartownika. Niestety, podczas krótkiej pogawędki z Kavamadim strażnika uśpiono, a koperta została skradziona.

Baron Wiwer, iż w karocy znalazł się na podłodze czerwony pył, którego wcześniej tam nie było. Taki sam pył widział w miejscu, skąd prawdopodobnie zabójca strzelił do okra, z którym walczył parę godzin wcześniej.
Baron Wiwer ostrzegł Hrabiego, aby poddał sprawdzeniu butelki wina pod kątem trucizn. Sam, za milczącą zgodą Hrabiego, jedną z butelek schował w powozie, do analizy w swoim zamku.

Wszyscy byli pod wrażeniem wejścia Barona Wiwera i niezwykłej oprawy - czegoś takiego jeszcze nie widzieli.
Kiedy Wiwer wręczył Hrabinie i Hrabiemu swój właściwy prezent - puchary do wina zdobione motywem dobrze zbudowanych nagich młodzieńców - zgromadzeni ven również byli pod wrażeniem. Wiwer wyłowił, iż ktoś zaśmiał się z jego prezentu. Wyłowił z tłumu twarz, o której się później dowiedział, iż należała do zuchwałego barona Arkona Thayl (nazwiska nie jestem pewien).

Kavamadi daje Wiwerowi do zrozumienia, że wie, iż ten coś podniósł z rozpadliny.

Na przyjęciu Baron Kavamadii dostrzega swoje siostry bliźniaczki wraz z mężami i zbliża się do ich stołu.
Są one zdumione, gdyż nie podejrzewały swego brata, aby brał udział w polowaniu. Przecież mógłby sobie zrobić krzywdę! Wzmiankują, iż jest tu również baronessa Hekmeth. Bawią się one przednie drocząc ze swym braciszkiem, iż wkrótce już znajdzie się pod pantoflem Baronessy. Kavamadi głośno w to wątpi. W tłumie dostrzega twarz Barona Arkona i pyta się o niego sióstr. Zdumione odpowiadają, że to przeciez jego kuzyn.

Przemo napisał:

Obaj baronowie rozgościli się w przydzielonych im kwaterach, po czym udali się na przyjęcie powitalne, gdzie przy wyznaczonym dla nich stole napotkali Barona Ghunza Thorne'a z Rodu Sokoła

Przy stole Baron Kavamadi kilkukrotnie nawiązywał do zmarłej żony Ghunza, Cindi Mwrr, mimo próśb Ghunza, aby tego nie robił.

Przemo napisał:

Kavamadii zaczął naciskać Mistrza Szpiegowskiego, by ten zajął się wyłącznie sprawą pozbycia się Hekmeth.

Za sukces obiecał mu skrwawienie oraz ziemie z jego następnej prowincji.

Gdzieś w międzyczasie Wiwer na korytarzach odbywa rozmowę z Kavamadim. Kavamadii sugeruje, iż wie, iż Wiwerowi zginęło coś z karocy. Wiwer podejrzewa, iż jest to sprawą Kavamadiego i stara się go przycisnąć. Kavamadi sugeruje, iż kradzież jest sprawką Hekmeth.

Przemo napisał:

Podczas nieobecności Kavamadiego Wiwer stoczył dłuższą rozmowę z Hekmeth, częściowo kontynuowaną podczas romantycznego spaceru zamkowymi korytarzami. Wypytał urodziwą baronessę o jej tajemniczego służącego, który, jak stwierdziła Hekmeth jest zasłużonym wasalem jej rodziny i niezwykle ważną dla niej osobą.

Dowiedział się, iż nazwya się on baron Ufro i był odpowiedzialny za jej wychowanie.

Przemo napisał:

Wkrótce wszyscy troje spotkali się z Ghunzem na przyjęciu, gdzie Hrabia Xernes przedstawił stawkę łowieckiej rywalizacji - piękny i tajemniczy, przepysznie wykonany łuk do polowań.

W międzyczasie biesiadnicy rozpoczęli posiłek. Baron Ghunz przy stole zachowywał się jak Ork. Baronessa zasmakowała w jednym z rodzajów win. Łuk, będący nagrodą, był łukiem refleksyjnym i posiadał jakieś inskrypcje na dole. Hrabia, prezentując go, odstawia kielich podarowany im przez Wiwera, ale po prezentacji łuku ponownie bierze go z lubością w dłoń.

Przemo napisał:

Tuż po tym rozpoczęły się tańce. Hekmeth wychyliła kolejny kieliszek wina, które jej bardzo zasmakowało

Wcześniej skończyła butelkę tego wina i posłała służbę po kolejną taką butelkę. Nie pamiętam dokładnie, ale w koszyku z winami przy naszym stole już takiego nie było i służący sięgnął po butelkę z koszyka od innego służącego?

Przemo napisał:

Jakież było zdziwienie wszystkich uczestników, gdy Baronessa Hekmeth straciła swoją niezwykłą koordynację ruchów, wpadła w chwilowe, upiorne drgawki po czym osunęła się na ziemię... Martwa.

Na ziemię (właściwie to podłogę) nie padła martwa. Żyła jeszcze jakiś czas, gdy próbowałem dokonać akcji ratunkowej.

Offline

 

#19 2010-06-06 19:13:35

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Wcześniej skończyła butelkę tego wina i posłała służbę po kolejną taką butelkę. Nie pamiętam dokładnie, ale w koszyku z winami przy naszym stole już takiego nie było i służący sięgnął po butelkę z koszyka od innego służącego?

Było coś takiego ale chyba przy pierwszej butli (?). Mniejsza z tym (moim zdaniem).

Dowiedział się, iż nazwya się on baron Ufro i był odpowiedzialny za jej wychowanie.

Po prostu Ufro. "Barona" wycofałem (wpadka, więc "tego nie było" ).

Za sukces obiecał mu skrwawienie oraz ziemie z jego następnej prowincji.

Z tego co pamiętam, to wykręcił się od "obiecuję" .

Trochę się to niezgadza z tym, iż później okazało się, że każda strzałka w zestawie miała inną truciznę.

Jak widać niezupełnie tak było. Zostało to też wspomniane w jednej z rozmów Kavamadiego z jego szpiegiem.

Co do reszty komentarzy nie mam większych zastrzeżeń. Kavamadi?

OK, dalej:

- Kavamadi spotkał się ze swoim szpiegiem, który, jak stwierdził, zlikwidował służącego i ukrył ciało gdzieś w tajemnych korytarzach zamku.
- Kavamadi został zgarnięty "na dywanik" przez zuchwałego Barona Arkona, który poinformował go, że trwają zakulisowe rozmowy pomiędzy Rodami Węża, Łosia oraz, w wyniku zaistniałej sytuacji, Sokoła. Arkon, w jakiś sposób, odkrył też ciało służącego uwikłanego w trucicielstwo. Wyglądało też na to, że "zuchwały" Baron działa na w pół jawnie w imieniu Rodu Łosia, co rzuca nowe, mroczne światło na poczynania wciąż okrytych dawną hańbą rodzin tego Rodu...
- Wyszło na jaw, że Kavamadi zgubił notkę od Mistrza Szpiegowskiego, tą z ostrzeżeniem, żeby nie pił wina. Ktoś ze służących widział jak ją gubił i dostarczył Hrabinie Gvindii.
- Nad ranem Arkon przekazał Kavamadiemu informację, że Ród Sokoła chce się pozbyć niewygodnego problemu ze swoich ziem. Kavamadii ma podpuścić brawurowego Wiwera do jego (problemu), ekhem likwidacji podczas polowania.
- Po niejakim Ufro, "służącym" Hekmeth ginie słuch - wiadomo tylko, że powrócił raz do zamku po
- Wiwer, Ghunz i Kavamadii wyruszają do mrocznych, dzikich lasów okalających zamek Mantu od północy. Po kilku godzinach podróży, znajdują się w pobliżu tajemniczych jaskiń.

OK, właśnie mi się wiechła przeglądarka i straciłem część tekstu (fukk). Więc będzie część ostatnia jeszcze.


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#20 2010-06-06 23:39:10

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

- W chwili gdy Kavamadi zaczął podpuszczać brawurę Wiwera, ziemia pod nim rozstąpiła się - w podobny sposób, gdy podczas przywitania gości i wręczania prezentów. Kavamadi został wciągnięty przez orki do rozpadliny i powiedziony tunelem w kierunku jaskiń. Ghunz, Wiwer, i trzydziestu zbrojnych ruszyli z odsieczą.
- W jaskiniach nastąpiło starcie z grupą dwudziestu (30?) orków, które zdążyły wezwać coś z głębszych jaskiń. Po rozbiciu ich rozdziału w drzazgi do jaskini wkroczył wielki ork o pajęczej budowie i ohydnym łbie przypominającym głowy pozostałych, humanoidalnych orków. W starciu z nim zginęło 10-ciu strażników dróg, a baron Wiwer został nabity na szpon i rzucony przez całą długość jaskini. Nad plugawym stworem ostatecznie zatriumfował jakże odważny Baron Ghunz Thorne z Rodu Sokoła.
- Bohaterowie powrócili do zamku Mantu, gdzie częściowo uśmieżono uszczerbek jakiego doznał Wiwer (rana 4 zamiast 5 - a teraz mię się spytaj czy tak napewno wolno wg zasad ). Piękny, rzeźbiony, zapewne zaczarowany, niesamowity i niepowtarzalny, pokryty tajemnicznymi inskrypcjami, artefaktyczny łuk, oraz zaszczytny, honorowy, słynny w całym Shanri tytuł Wielkiego Łowcy Mantu na okres jednego roku zasłużenie otrzymał, już teraz Wielki Łowca Mantu, Baron Ghunz Thorn, Skrwawiony Rodu Łosia.

FINITO .


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#21 2010-06-08 17:28:28

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Przemo napisał:

Po prostu Ufro. "Barona" wycofałem (wpadka, więc "tego nie było" ).

Myślałem, że wycofałeś jedynie, że był skrwawiony. Barona, z tego co pamiętam, nie wycofałeś. Jest więc nieskrwawionym baronem.

Z tego co pamiętam, to wykręcił się od "obiecuję" .

Nie użył słowa „obiecuję”, ale poza tym dał to swemu służącemu do zrozumienia. Jego służący mógł to tak odebrać, może tego oczekiwać i może być niezadowolony, jeżeli poczuje się oszukanym...

Wyciąłeś całą akcję ratunkową!
Baron Wiwer zorientował się, iż Baronessa została otruta strychniną. Jego wiedza na temat trucizn podpowiedziała mu, iż jedynie błyskawiczne podanie korzenia Iglidu może uratować ofiarę. Krzyknął głośno informując o otruciu i pytając się, czy ktoś ma korzeń Iglidu. W prowincji Mantu ten towar występuje jedynie zimą, ale na szczęście Baron Arkon miał taki korzeń i podał go Wiwerowi. Wiwer błyskawicznie wsunął kawałek do ust Baronessy i włał jej do ust wina, aby go przełknęła. Ku swego zdziwieniu, korzeń nie zadziałał. Było zbyt późno? A może baron Arkon podstępnie podsunął fałszywy korzeń?

Na sali powstało zamieszanie. Baron Kavamadi spotkał się ze swymi siostrami, nie kryjąc zadowolenia. One były przerażone i oburzone.

Baron Wiwer oddał się do dyspozycji Hrabiny, aby dopomóc w wyjaśnieniu zabójstwa. Został też zresztą przesłuchany i przekazał informacje na temat tego, co Baronessa jadła i piła tego wieczoru. Okazało się, iż otrzymała ona zatrute wino, a wino to pochodziło z zamku Wiwera.

Później Wiwer odbył rozmowę z Kavamadim. Dyskretnie wypytał go, ile jest w stanie dać, aby Wiwer nie rzucił na niego podejrzenia za zabójstwo (jeszcze bardziej, niż miało to miejsce do tej pory). Zasugerował, iż posiada dowody świadczące przeciwko Kavamadiemu. Ten podkreślił, że lepiej mieć przyjaciół niż wrogów i postanowił dać Wiwerowi pergramin, który wcześniej wykradziono Wiwerowi. Uznaniu Wiwera pozostawił, czy jest to wystarczające, aby pozyskać jego współpracę. Wiwer, po zapoznaniu się z treścią pergaminu uznał, iż nie jest to wystarczający argument i oddał pergamin Kavamadiemu.

Wiwer ponownie spotyka się z Hrabiną. W niejasny sposób informuje ją o pewnych faktach, mogących mieć związek z zabójstwem. Informuje, iż uprzednio włamano się do jego karocy i znalazł w niej ślady czerwonego pyłu. Podobny pył widział na butach służącego Kavamadiego. Zasugerował, iż należałoby to sprawdzić, jakkolwiek nic nie wskazuje, aby te wydarzenia były ze sobą powiązane. Hrabina, osoba nader przenikliwa, dopytuje Wiwera, czy z powozu nic mu nie zginęło. Wiwer twierdzi, że nic, do czego przywiązałby wagę. Hrabina docieka, czy Wiwer wie, gdzie jest koperta, która spadła w rozpadlinie odczepiwszy się od skrzyni. Wiwer zaprzecza. Hrabina informuje również, iż pozostałe butelki z zamku Wiwera nie były zatrute.

Po tych wszystkich wydarzeniach Wiwer udaje się na spoczynek. Nakazuje Baksie zabrać z powozu strzałkę, znalezioną przy zabitym orku i udać się z nią do zamku i ją zabezpieczyć. Dla swego bezpieczeństwa czterech strażników z jego świty czuwa przez całą noc.

Wiwer, Ghunz i Kavamadii wyruszają do mrocznych, dzikich lasów okalających zamek Mantu od północy. Po kilku godzinach podróży, znajdują się w pobliżu tajemniczych jaskiń.

Ghunz ofiarowuje Wiwerowi 10 (czy 7?) strażników, gdyż z 7, którzy zostali z Wiwerem w Mantu, 4 pełniło straż w nocy i Wiwer zwolnił ich z polowania. Pozostało mu jedynie 3 zdatnych do służby w ciągu dnia.

Offline

 

#22 2010-06-08 20:23:36

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Ustalmy jeszcze tak, że nie straciłeś swoich podwładnych, ew. tych trzech się doszkoli - z tego co pamiętam nie dociekaliśmy "czyi" zginęli, no ale też bez przesadyzmu - to była w bitwie wataha chłopa a nie równe rządki po 10 z oznaczeniem do kogo należą.

Co bym wtedy nie namotał, sprostowuję, że Ufro nie jest ani skrwawionym ani baronem, tj. nie stwierdziła tego baronessa. Ogólnie warto nadmienić, że jak ktoś stwierdza o jakimś fakcie to może ściemniać - nawet jak "ustalamy" fakty ryzykiem Wiedzy, to jest to po prostu... wiedza. To może być fakt, ale równie dobrze fałszywa plotka, pogłoska, wiedza, że tak powiem, przeterminowana, zabobon i takie tam. Miejcie tego mroczną świadomość .

Rzeczy nie zawsze są tym czym się wydają. O nie-nie-nie-nie-nie.


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#23 2010-06-08 20:33:15

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Tych 10, co zginęło było od Ghunza, a Wiwer otrzymał od Hrabiego jego ludzi, aby było fair.

Offline

 

#24 2010-06-08 20:34:28

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

mnie się wydawało, że to Ghunz dał tych dla mnie, a nie hrabia?

Offline

 

#25 2010-06-08 20:36:08

 Havoc

Admin

6588239
Skąd: Pogorzelec
Zarejestrowany: 2009-08-09
Posty: 1286
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Hrabia dał, bo jest sportowcem!

Offline

 

#26 2010-06-08 21:09:20

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Ja pamiętam też, że Ghunz, więc, żeby było niesprawiedliwie, powiedzmy, że dano strażników należących do Ghunza, a Ghunz należy do Hrabiego, więc jego (Ghunza) strażnicy też są Hrabiego, więc pomimo, że dał ich niby Ghunz, to dał ich też, albo nawet bardziej Hrabia.

No i wszystko znów jest jasne i oczywiste .


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#27 2010-06-08 21:34:28

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

jeżeli już, to do Hrabiny, bo to ona jest stroną dominującą w tym małżeństwie ;>

Ostatnio edytowany przez Gladin (2010-06-08 21:35:23)

Offline

 

#28 2010-06-09 10:27:56

Przemo

Prawdziwy Gracz

Skąd: Koźle
Zarejestrowany: 2009-10-24
Posty: 219
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Więc łańcuch pokarmowy jest jeszcze dłuższy: 7-miu Strażników Dróg < Ghunz < Hrabia Xernes < Hrabina Gvindia . Oczywiście wyżej jest jeszcze Markiz, Książę i Książę Rodu Sokoła - intryga zatacza coraz większe kręgi - robi się srodze i kto wie co z tego będzie .


Pozdrawiam,

Przemo

Offline

 

#29 2010-06-14 20:41:10

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Przemo napisał:

W jaskiniach nastąpiło starcie z grupą dwudziestu (30?) orków

20 + boss

Przemo napisał:

Bohaterowie powrócili do zamku Mantu, gdzie częściowo uśmieżono uszczerbek jakiego doznał Wiwer (rana 4 zamiast 5 - a teraz mię się spytaj czy tak napewno wolno wg zasad ).

Wg zasad pewnie nie, ale ja uważam, że MG można dostosować zasady do narracji, jeżeli nie czyni tym zbytniej (subiektywnie ) krzywdy graczom

Przemo napisał:

Piękny, rzeźbiony, zapewne zaczarowany, niesamowity i niepowtarzalny, pokryty tajemnicznymi inskrypcjami, artefaktyczny łuk, oraz zaszczytny, honorowy, słynny w całym Shanri tytuł Wielkiego Łowcy Mantu na okres jednego roku zasłużenie otrzymał, już teraz Wielki Łowca Mantu, Baron Ghunz Thorn, Skrwawiony Rodu Łosia

Shanri!

Offline

 

#30 2010-07-11 12:37:51

 Gladin

Hobbista

Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Zarejestrowany: 2009-12-23
Posty: 295
Punktów :   

Re: Raporty z sesji

Kolejna Sesja - Zima

Zimową porą, kiedy baron Wiwer leczył swoje rany, a cały świat był Shanri, postanowił wydać niewielkie przyjęcie w swoim zamku. Po pierwsze, aby nie przemęczać się i by nie opóźniać leczenia ran. Po drugie, aby jednak być w kontakcie ze światem, knuć swoje knowania i pociągać za sznurki.

Zaprosił więc do siebie:


  • Barona Ghunza

  • Barona Ursuna, swego szwagra, wraz z małżonką

  • Hrabinę i Hrabiego Mantu

  • swych rodziców

  • hrabinę Sathę Thayl

Za wyjątkiem Hrabiny Gvindii Thorne, stawili się wszyscy. Dodatkowo Hrabia Grimon, ojciec, przekazał informację, iż wraz z nim przyjadą Baron Verek oraz Baronowa Tvenja. W związku z wydarzeniami na zamku Mantu, swą wizytę zapowiedział również baron Vylvyn Ru, prowadzący śledztwo. Hrabia Xernes natomiast zapowiedział swój przyjazd wraz z Hrabią Ketherem, znawcą inteligentych orków.
Hrabina Satha przyprowadziła ze sobą z kolei swego wasala, barona Kavamadiego. Ten z kolei przyprowadził swoich wasali: Havima i Bahamona.

Tak więc przyjęcie zrobiło się trochę większe, niż początkowo planowano. Każdy z gości przywiózł ze sobą prezenty dla gospodarza, z czego największe wrażenie niewątpliwie zrobił prezent Hrabiego Xernesa - ekscentrycznie zdobiona duża balia kąpielowa, przy czym częściowo zdobiona orichalkiem.

Kolejność przybywania gości (mogłem coś pomieszać):


  1. Ursun wraz z małżonką. Oboje pierwszy raz na zamku Wiwera. On, stwierdziwszy, że zamek ma słabe mury, udał się posilić po drodze mięsiwem. Ona, od razu chciała obejrzeć, jak urządzone są komnaty i jak jej brat się urządził w nowym miejscu. Ofiarowali zioła.

  2. Rodzice, baronowie Verek i Tvenja. Rodzice ofiarowali wino wg domowej rceptury. Verek i Tvenja - miecze pojedynkowe.

  3. Satha, Kavamadi, Havim, Bahamon. Ofiarowali: lisie wino, wino, wyważony sztylet do rzucania o trójkątnym ostrzu. Bahamon nic nie ofiarował.

  4. Tuż za nimi Vylvyn, który przybywa zmęczony, w ubrudzonych szatach, nosi płaszcz vashna (śledczego senatu), na butach ślady krwi. Miał spotkać się wcześniej z Ursunem w jego zamku, jednakże musiał przedzierać się pzez hordy orków i nie zdążył w umówionym terminie. Wiwer obiecał, iż porozmawia ze swoim szwagrem, na temat bezpieczeństwa na jego ziemiach. Ofiarował przyprawy.
  5. Last, but not least - Xernes, Ghunz oraz Kether - przy okazji, czy to jest ten sam Kether, którego ciągle cytują w podręczniku? . Ofiarowali: drewnianą wannę, artefaktyczną, ozdobioną nagimi postaciami przypominającymi mnie samego; rzeźbę przedstawiającą wilka zagryzającego pająka; orichalkową rzeźbę przedstawiającą orka.

Po przybyciu, goście rozeszli się do wyznaczonych kwater, aby przygotować się przed przyjęciem. M.in. Ursun przeszukał pokój i znalazł tajne przejście. Gdy się otworzyło, zauważył poruszającą się w nim zamaskowaną postać, która na jego widok uciekła. Była to jednak zdecydowanie kobieta, a koronkowa bielizna, jaka ukazała się w rozcięciu sprawiła, iż jego nieukojony żal po stracie Hekmeth zaczął ustępować. Wybiegłszy na korytarz, spotkał się z hrabiną Sathą, nie udało mu się jej jednak uwieść i zniknęła ona w łaźni.
Tymczasem Kavamadi w lustrze swojeo pokoju dostrzegł znanego sobie maga. Poszedł następnie szukać Sathy. Po drodze zauważył wnoszoną wannę - prezent od Xernesa dla Wiwera. Służący Sathy poinformował go, iż Hrabina oczekuje na niego w łaźni. Udał się więc na namiętne tete-a-tete, mają nadzieję na spłodzenie potomka.

Gdzieś w międzyczasie ojciec Wiwera, na widok Havima odbył z nim krótką rozmowę, w której przyznał, iż pewne rzeczy zbyt długo były ukrywane i czas, aby na ten temat porozmawiać. Sama rozmowa jednak jeszcze się nie wydarzyła.

[działo się coś jeszcze w międzyczasie?]

Małe przyjęcie rozpoczęło się. Trwało małe zamieszanie kto ma siedzieć przy kim, w skutek czego Ursun z Roaną rozdzielili Sathe i Kavamadiego. Ten ostatni znalazł się na wprost Vylvyna.
Podano jedzenie i wino.
W jakiś sposób na stole pojawiło się też lisie wino, którego napili się Ursun, Wiwer, Vylvn i Bahamon.
Pod jego wpływem Vylvyn zaczął oskarżać Kavamadiego o morderstwo, co nie spodobało się Wiwerowi. Vylvyn zdaje się sięgnął po broń. Wiwer krzykiem nakazał się uspokojenie, a następnie szarpnął Vylvyna i kazał mu wyjść ze sobą na korytarz. Vylvyn w skutek tego upada (?) nieszczęślwie i rozdziera sobie swój płaszcz niszcząc go całkowicie. Wiwer każe Kavamadiemu również wyjść ze sobą na korytarz. Na korytarzu nadal trwa szarpanina, Vylvyn (zdaje się) ponownie znajduje się na podłodze. W jakiś sposób udaje się zażegnać konflikt. Kavamadi wraca do stołu a Vylvyn zmienia płaszcz na nowy. Gdzieś w międzyczasie (kiedy?) Wiwer rozmawia z Vylvynem i przedstawia mu argumenty, iż równie dobrze za morderstwem może stać Arkon Thayl i przedstawia dowody świadczące przeciw Kavamadiemu w innym świetle. Vylvyn zapala się do pomysłu, iż za tym wszystkim stoi większy spisek niż sam Kavamadi i obecnie podejrzewa ich obu o współpracę. Wiwer żąda, aby do momentu uzyskania pewności, Vylvyn nie rzucał w jego domu żadnych oskarżeń na jego gości.

Chyba w tym momencie drzwi do korytarza wyważa pijany Bahamon dzierżący włócznię. Pada na ziemię nieprzytomny, a na jego brzuchu rozlewa się krew. Zdaje się, iż jest to krew Vylvyna, którego ranił włócznią. Rana nie wygląda groźnie, ale Wiwer - o zgrozo - zauważa, iż rana jest zatruta. Strychnina! Przerażony, iż w jego domu, jego gość może zostać otruty, dokonuje szalonej, ryzykownej akcji - bez znieczulenia wycina Vylvynowi kawałek mięsa. Robi to jednak tak szybko, iż nikt nie zdążył reagować. Operacja okazuje się skuteczna. Bahamonomi podczas upadku wypada fiolka strychiny oraz list do Kavamadiego, w którym informuje go, iż postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wiwer nakazuje aresztowanie Bahamona. Przy okazji, kolejny płaszcz Vylvyna został zniszczony.

Nagle słychać przerażający, agonalny krzyk Havima. Kavamadi rzuca się w tamtą stronę, ale Wiwer nakazuje go swoim strażnikom zatrzymać. Robią to, pozbawiając go przy okazji przytomności. W tym momencie widać, jak zamek opanowują orki... Ven gromadzą się w sali balowej, która wkrótce zamienia się w krwawe pobojowisko...

(poniższy opis nie odpowiada w 100% kostkom, został lekko podkoloryzowany)
Wiwer przejmuje dowodzenie. Ven zostają otoczeni, przez wpadające do środka orki, dowodzone przez przerażającego stwora.
Hrabia Xernes pierwszy rzuca się w wir walki i sieje spustoszenie wśród bydła. Niestety, walcząc z przeważającą liczbą przeciwników, po zmasakrowaniu znacznej ich liczby, pada pod naporem ciosów.
Hrabia Grimon, ojciec Wiwera w tym samym czasie nie mniej dzielnie tnie i siecze potwory na lewo i prawo, lecz zaabsorbowany walką nie zauważa w porę jak ich dowódca zamierza się na niego. Pada okrutnie ranny.
Jego żona, hrabina Laria widząc to uwalnia się od walczących z nią przeciwników i przebija dowódcę orków starając się odciągnąć go od męża. Stwór na moment się chwieje, lecz wkrótce obnaża kły i naciera na Larię.
W pierwszej lini walczą również Ghunz i Ursun, zadając orkom liczne straty i oczyszczając salę z tałatajstwa.
Na miejsce zabitych stworów, leżących gęsto na podłodze, napływają jednak kolejni.
Baron Verek przedziera się, by chronić swego suwerena, hrabiego Grimona i po raz drugi rani dowódcę orków w momencie gdy ten ciosem powala na podłogę hrabinę Larię. Odwraca się on błyskawicznie i naciera na Vereka, wkrótce i jego eliminując z walki. Są to jednak już ostatnie chwile potwora. Zarówno Wiwer spiesząc na pomoc swoim rodzicom jak i Ursun swoim teściom, roznoszą swymi mieczami orka na kawałki.
Pozbawione przywódcy orki zaczynają zachowywać się bezładnie. Część z nich próbowała wspomóc swego dowódcę i znalazła się w pobliżu rozwścieczonych Wiwera i Ghunza. Ci dwaj, nie dbając o własne bezpieczeństwo, robią czystkę wśród orków. Część z nich stara się uciec. Na drodze staje im hrabina Satha, która niestety ulega przeważającym liczebnie stworom. Na szczęście w pobliżu jest hrabia Kether, który widząc co się dzieje osłania hrabinę i sam pokonuje ostatnie stwory.

Dla purystów podaję obecnie dokładny opis starcia:

  1. Xernes zabija 10 orków
  2. Orki zadają ranę 5 Xernesowi
  3. Grimon zabija 10 orków
  4. Orki zadają ranę 5 Grimonowi
  5. Laria zadaje ranę 5 dowódcy
  6. Ursun zabija 10 orków
  7. Ghunz zabija 10 orków
  8. Verek zadaje ranę 5 dowódcy
  9. Orki zadają ranę 5 Larii
  10. Wiwer zadaje ranę 5 dowódcy
  11. Orki zadają ranę 5 Verekowi
  12. Ursun zadaje ranę 5 dowódcy. Dowódca ginie
  13. Wiwer zabija 10 orków
  14. Orki zadają ranę 5 Sathi
  15. Ghunz zabija 10 orków
  16. Kether zabija 10 orków

.
Na tym w sumie sesja się zakończyła.
Ktoś ma coś jeszcze do dodania?

Poza sesją Wiwer zabronił komukolwiek opuszczać zamek, jak i nikogo do zamku nie wpuszczać, Bahamon został osadzony w lochach, a służba ma pilnować, by żaden z gości nigdzie nie chodził samotnie.

Ostatnio edytowany przez Gladin (2010-07-29 22:36:53)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutoyoyo.pun.pl www.eragon-dziedzictwo.pun.pl www.mfporadnik.pun.pl www.palacze.pun.pl www.dragonballunbound.pun.pl