Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
God of RPG
Witajcie wszyscy rpg`owcy,
Poszukuje graczy chętnych do grania w Neuroshime ( kolor rtęci lub rdzy ). Ja osobiście mam 3lata doświadcze z tym systemem. Od osób zainteresowanych wymagam wczucia się w klimat.
Jeżeli byłby ktoś zainteresowany moim ogłoszeniem to na wszelkie pytania orza więcej informacji udzielam pod:
1. adresam e-mail: miskrzy88@interia.pl tytułem: "Sesje Neuroshimy"
2. numer gg: 18220393
3. na miniejszym forum
Offline
Neuroshima to świat Post-Apokaliptyczny:
http://www.rpgkk.pun.pl/viewtopic.php?id=28
Offline
God of RPG
19
Offline
Zastanawiam się czy się dołączyć. Ogólnie to po prostu uwielbiam klimaty post apokaliptyczne, ale z lektury podręcznika (PDF'a) wydaje mi się że mechanika jest tu dość skomplikowana XD Musisz mi najpierw odpowiedzieć na kilka pytań:
-o co chodzi z kolorami rtęci lub rdzy?
-jak często masz zamiar robić sesje (wolałbym raczej nie za często bo teraz mam dużo do poprawienia, a po za tym gram jeszcze w Wampira a za 3 miesiące znowu w Klanarchię zacznę)?
-mam 17 lat (w maju kończę 18), chyba Ci to nie będzie przeszkadzało tak jak np. Gladinowi? XD
Offline
wydaje mi się że mechanika jest tu dość skomplikowana
Mechanika w Neuro to łagodnie mówiąc porażka. W to się zwyczajnie nie da grać, hehehe. Grałem u trzech różnych misiów i w zasadzie żaden jej nie używał w takiej formie jak to opisuje podstawka. Gorszy pod tym względem jest chyba tylko Monastyr (tam mechanika jest nie tyle skomlikowana, co po prostu nie działa, hahahahahah).
Co innego świat - ten jest erpegowo przyjemny. Oczywiście można by się przyczepić tego czy tamtego, i słyszałem takie opinie, ale osobiście nie jestem malkontentem pod tym względem - poszczególne regiony są opisane b. ciekawie i dają wiele pomysłów. Ogólnie gra jest pełna pomysłów - gdybym to prowadził, to nie miałbym większego problemu z wymyślaniem motywów na sesje.
Offline
God of RPG
Rtęć to rozwinięta technologia?? Komuś się chyba jebło z chromem bo pierwszy raz spotkałem się z taką opinią Powiedział bym raczej że rtęć jest utrzmana w klimacie horrory a nie rozwiniętej technologi. Ale każdy inaczej patrzy na to co jest napisane w podręczniku . . . No i na końcu trzeba dodać że każdy z kolorow wprowadza małe usprawnienia zasad. A co do mechaniki to drogi Przemo powiem tak: gra ta ma lepszą mechanike niż nie jeden inny system ( w tym przypadku mam na myśli Warhammer'a 2 edycje która to czerpie pełnymi garściami z D&D )
Offline
A odpowiesz mi na moje pozostałe pytania?
-jak często masz zamiar robić sesje (wolałbym raczej nie za często bo teraz mam dużo do poprawienia, a po za tym gram jeszcze w Wampira a za 3 miesiące znowu w Klanarchię zacznę)?
-mam 17 lat (w maju kończę 18), chyba Ci to nie będzie przeszkadzało tak jak np. Gladinowi? XD
Offline
God of RPG
Jasne, co do wieku to mi nie przeszkadza bo większość grona z jakim gram jest z podobnego przedziału wiekowego. Co do sesji to przypuszczam że 2 do 3 na miesiąc gdyż i ja jestem zajęty innymi sprawami ale w tej kwesti można się jeszcze porozumieć.
Offline
Darth Misiekh napisał:
A co do mechaniki to drogi Przemo powiem tak: gra ta ma lepszą mechanike niż nie jeden inny system ( w tym przypadku mam na myśli Warhammer'a 2 edycje która to czerpie pełnymi garściami z D&D )
Raczysz żartować. WH 2 edycji nie znam, ale w pierwszym WH czy w D&D rzuca się dosyć prosto w porównaniu z Neuro. Ot, rzucasz i sprawa jest jasna. Wystarczy umieć przeczytać wynik z K100 i dodawać. A w Neuro? Rzucasz trzema k20, a potem kombinujesz jak poodejmować oczka. Do tego jeszcze dochodzi suwak ("wisienka na torcie", dobre, hehe) i wszyskie te ceregiele jak przeliczanie jakichś dziwnych procentów na jakieś zdziczałe modyfikatory (jakieś -7 i inne -12, o ile dobrze pamiętam). To ma być dobra mechanika? Już wolę d20. Serio. Od pomysłów mechanicznych autorów NS bardziej porypane są chyba tylko Kryształy Czasu i inne potworki z czasów starożytnych.
Offline
Mechanika też wydaje mi się tu bardziej skomplikowana, ale to może dlatego że jeszcze nie grałem
Powiedz mi jeszcze Darth o jakichś zasadach dotyczących przyszłej kampanii (np. jakich profesji nie można brać itp.), ilu jak dotąd masz graczy, i gdzie się będą odbywały spotkania bo muszę wiedzieć czy będę miał jak dojechać
Offline
God of RPG
D&D i proste zasady, a ta masa podręczników i w każdym niby jakaś ważna zasada którą trzeba będzie zapamiętać. Co do jedynki młotka to zastrzerzeń mieć nie moge i musze ci przyznać racje. A co do skomplikowanych zasad w polskich systemach oraz zagranicznych toś chyba w Aphalona nie grał Przemo ( taki polski system ) lub nie przeprowadzał pojedynków w Legendzie 5 Kręgów. No ale o gustach się nie rozmawia przeciesz . . .
Co do twoich pytań Lasard to już racze na nie odpowiadać:
-Nie ograniczam jakoś wyboru postaci
-Ilość graczy z jaką obecnie gram wynosi 3
-Obecną miejscówką są Kużniczki
Offline
No dobra, w takim razie z chęcią się przyłącze. Z podręcznika przeczytałem jak dotąd 2/5 całości (wszystko o tworzeniu postaci i teraz czytam temat zbrojownia). Podaj mi wszystkie informacje odnośnie aktualnej kampanii (gdzie się ona odbywa, ile lat minęło od apokalipsy itp.), bym wiedział co i jak i mógł stworzyć sensowną postać (na początek będę chyba grał wesołym i cholernie optymistycznym, teksańskim rewolwerowcem).
Powiedz także kiedy planujesz kolejną sesję bym wiedział na kiedy mam oddać kartę postaci. A tak w ogóle to mam Ci ją wysłać na e-maila czy robić ją na sesji by nie było że z czymś oszukałem (czego robić nie mam zamiaru oczywiście)
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-01-08 19:41:20)
Offline
Darth Misiekh napisał:
D&D i proste zasady, a ta masa podręczników i w każdym niby jakaś ważna zasada którą trzeba będzie zapamiętać.
Ano jasna sprawa. Ale rzecz bardziej w tym, że grając w DD-ki mechaniki byłem w stanie używać dosyć komfortowo. Jako Miś raczej bym tego nie ogarnął, ale głównie dla tego, że nie lubię takiego podejścia do zasad. Nie mniej ludzie jakoś dają radę - np. mój dawny MG w d20 ogarniał to wszystko i pasjonowało go to. Sam przy odrobinie chęci pewnie też bym mógł, pytanie tylko po co, skoro wolę się skupiać na fabule. Natomiast w Neuro musiałbym zasady zrobić na nowo.
Darth Misiekh napisał:
A co do skomplikowanych zasad w polskich systemach oraz zagranicznych toś chyba w Aphalona nie grał Przemo ( taki polski system )
Fakt, nie grałem. Prowadziłem . Co prawda raz - na własnych, prostych zasadach, ale jednak . Gra jest, to fakt, taka sobie, chociaż posiada swój dyskretny urok.
Jako ciekawostkę dodam, że swój podręcznik oddałem ("pożyczyłem") pewnemu znajomemu, który się tym systemem pasjonuje od lat i wiem, że go często kiedyś prowadził. Fakt faktem, że nie znał żadnego innego systemu - Aphalon poznał bodaj jakoś przypadkowo... i skserował go sobie.
Ciekawostka numer dwa: kiedyś kupiłem tą grę w księgarni "Tania Książka" tuż przy opolskim ratuszu za... 6 złotych .
Darth Misiekh napisał:
lub nie przeprowadzał pojedynków w Legendzie 5 Kręgów.
Oj, niezupełnie. Przeprowadzałem pojedynki i to wielokrotnie. Miałem postać Kakity - bushi-szermierza z Klanu Żurawia, co pasjonatom systemu napewno wiele powie . Pojedynki w L5K są zajebiste. Właśnie tak - poprostu zajebiste. Emocjonujące i niesamowite. Pamiętam jak na pierwszej sesji (przygoda z podstawki o wkraczaniu w samurajów w dorosłość - wyjebista!) wpadłem w konflikt z pewnym Bayushim (Klan Skorpiona). Zarzuciłem mu kłamstwo i wyzwał mnie na pojedynek. Pamiętam, że mnie na początku dosyć mocno zranił i ledwo stałem na nogach. Wszyscy zamarli - emocje jak po chuju. Mój kolejny cios rozpłatał go i zabił. Wtedy z tłumu zgromadzonych samurajów wyłoniła się...
Bayushi Kachiko.
Najpiękniejsza kobieta w Rokuganie. Żona Bayushi Shujo, przywódcy Klanu Skorpiona. Zabity młokos był jej siostrzeńcem (bodaj). I ukochanym pupilem. "Dopisz sobie wadę: Większy wróg - Bayushi Kachiko" .
L5K to wspaniała gra. Prawdziwe arcydzieło RPG. Wszystko w tym systemie jest zajebiste - mechanika również! Wywarła na mnie wielkie wrażenie. Prosta i wkrętowa - wywarła na mnie bardzo duży wpływ - do tego stopnia, że sposób rzucania w moim własnym systemie (mam autorkę) był do niej mocno zbliżony. Momenty zliczania kości w pojedynkach to były chwile wielkiej ekscytacji i ogromnych emocji. Nie poczułem tego grając w żadną inną grę. Nigdy.
Tamtej postaci już nie mam. Mój Kakita zginął w pojedynku. Byłem wtedy dowódcą całej grupy samurajów i dostałem pod swoją komendę samurajko z innego klanu. Stawiała sobie moją postać za wzór cnót wojonika i zakochała się w dzielnym bushi (to już wtedy był wymiatacz - honorowy do szpiku kości, znany na całe Cesarstwo, archetyp trochę jak Usagi Yojimbo, z tym że nie-ronin).
A potem kazali jej (jej daymio) mnie wyzwać na pojedynek i zabić. Bardzo nie chciała tego zrobić. Poza tym nie miała ze mną żadnych szans. Nie miałaby, gdybym zwyczajnie nie dał się zabić. Wszyscy byli w totalnym szoku. "Cisza na planie". Gdzieś z pomiędzy fałd szaty wypadł zwój ze specjalnie sporządzonym haiku śmierci. Pamiętam, że ktoś zaczął żartować, że mnie eta właśnie sprzątają z placu ryżowymi szczotkami, ale nikomu nie było do śmiechu . Po tamtej sesji przestaliśmy w to grać. Zwyczajnie nie miałem motywacji tworzyć nowej postaci, a MG zarzucił kampanię. Trauma pourazowa, heheheheheheh!
Właśnie dla takich momentów gram w RPG. Piszę zupełnie serio. Z tej samej przyczyny lubię też używać kości zamiast uprawiać czysty storytelling.
Ostatnio edytowany przez Przemo (2010-01-08 22:28:01)
Offline