Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
Scena druga
Noc minęła w miarę spokojnie, nie licząc krzyku z jednego z domków. Część mieszkańców peronu obudziła się dość wcześnie a szykując się do pracy pobudzili resztę, tak więc niewiele po wschodzie słońca był już niezły rozgardiasz w siedzibie Technoklanu. Wszyscy kierowali się głównie do kuchni z własnymi miskami gdzie w oknie stał Cheji i nalewał każdemu śniadanie- tą samą mięsną zupę którą Rytualiści otrzymali wczorajszego dnia.
W domku w którym spał Znawca Nieznanego tylko on jeszcze spał. Obudził się jako ostatni i pierwsze co ujrzał to trzy uśmiechnięte szeroko dzieci siedzące przed nim na kocu i wpatrzone w niego. Wśród nich siedziała Fosfora, a gdy dostrzegła że mężczyzna się obudził wstała i podała mu miskę z zupą mięsną.
-Proszę, to dla Ciebie. Opowiesz nam dziś jakąś legendę?
Reszta Rytualistów siedziała już przy stole za kuchnią, nie chcieli budzić Gonena. Rozmawiali o powrocie do domu, jednak wiedzieli że muszą to przełożyć o dzień na dworze szalała teraz straszna burza śnieżna. Wiatr niosący śnieg ciął po twarzy tak mocno że po chwili przebywania na zewnątrz twarz byłą cała czerwona i obolała, a reszta ciała mimo grubości ubrań przemarznięta. Śnieg spadał w takich ilościach, że sięgał już na około 2 metry i nawet przykrył nieco siedzibę, gdyż nie nadążał topnieć od ciepła przenoszonego przez ogrzewanie. Po chwili do stołu podszedł Fahren wraz z Akachim i jeszcze kimś.
-Musimy was o coś poprosić. -powiedział starzec.
-Tak, słucham? -zapytała Shinra, rytualistka odziana w skórzany płaszcz, i z przewieszonym gwizdkiem na szyi.
-Dobrze wiemy jak bardzo staracie się ukryć swoją siedzibę, jednak musimy was prosić o ty byście nareszcie przyjęli kogoś z naszych na szkolenie na Egzorcystę.
-Fahrenie, dobrze wiesz że nie możemy tego zrobić. Po za tym nie do nas należy ta decyzja.
-Nie wydaje mi się. Długo to trwało ale udało mi się zdobyć trochę informacji o waszym klanie...
-Co proszę?! -krzyknęła Eri, patrząc z lekkim lękiem to na Technokratę, to na Shinrę.
-Proszę mi nie przeszkadzać. Jak już mówiłem, udało mi się zdobyć trochę informacji o waszym klanie i wiem że macie sporo szabrowników którzy lepiej znają ten teren, jednak na ważne podróż polityczne zawsze ty wyruszasz. Przez to mam powód wnioskować że nie jesteś tylko zwykłą przewodniczką, ale także rzecznikiem waszego klanu. Czyż nie mam racji?
Kobieta świdrowała go teraz wzrokiem, a po chwili uśmiechnęła się chytrze.
-Heh, w końcu ktoś się tego domyślił. Zgadza się, jestem też rzecznikiem mojego klanu, jednak nie zmienia to faktu że nie mam tu zbytniej władzy.
-Ale masz możliwość poinformowania o tym swoich przełożonych i przemówienia im do rozsądku. Daliście nam na 2 lata Gonena, jednak co potem? Będziemy mieli znów problemy z opętańcami i wyruszaniem po pomoc do innych klanów. Potrzebujemy kogoś na stałe. Akachi przyprowadził ze sobą odpowiedniego kandydata.
Offline
Gonen
Ostatnio edytowany przez Greyu (2010-05-03 18:08:43)
Offline
Seya
Offline
Gonen
Offline
Seya
Offline
Gonen
Ostatnio edytowany przez Greyu (2010-05-03 22:03:08)
Offline
Seya
Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-05-04 11:52:36)
Offline
Gonen
Offline
Dzieciaki były szczęśliwe, po tym jak Gonen opowiedział im Legendę, choć pewnie słyszeli ją już nieraz.
Gdy Gonen oburzył się przedmiotowym potraktowaniem go przez Fahrena ten go przeprosił:
-Wybacz mi chłopcze, nie chciałem Cię urazić. Chodziło mi o to że przybyłeś tu ledwie na 2 lata by nas wspierać, a my potrzebujemy kogoś na stałe.
Natomiast Eri na prośbę Znawcy Nieznanego tylko kiwnęła głową z niewymownym wyrazem twarzy.
Przy Akachim stała jakaś dziewczynka z ogoloną głową, odziana w skórzane spodnie i buty oraz kurtkę z czarnego futra. Dziewczynka patrzyła na swoje buty i widocznie bała lub wstydziła się spojrzeć na gości.
-To jest Rukia. - powiedział Technokrata, a widząc że dziewczynka się boi położył dłoń na jej głowie - Nie musisz się bać moja droga i przywitaj się z naszymi gośćmi.
-Suita-licas-agre. -odezwała się dziewczynka, jednak od razu wszyscy zrozumieli że dziewczynka odezwała się w Antykwie- języku technoklanów. Znaczyło to mniej więcej "Witam was w naszym gronie". No może nie wszyscy tego zrozumieli, bo obaj wojownicy spojrzeli na nią dziwnie, a jeden podrapał się po głowie, próbując chyba przypomnieć sobie ten język.
-Rukio, mów Slangiem, gdyż nasi goście mogą Cię nie zrozumieć.
-Witam.
W tym momencie Eri wstała z krzesła i mijając budynek gdzieś poszła. Shinra też wstał z krzesła ale nie odeszła. Stanęła przy dziewczynce i zaczłęa się jej przyglądać.
-Dlaczego akurat ona? -zapytała rzeczniczka Rytualistów.
-Akachi, wytłumacz, jaki potencjał widzisz w naszej Rukii, że to ją wybrałeś na przyszłą egzorcystkę?
Gonen
Chwilę po tym jak Seya opuścił domek, przez drzwi weszła Eri. Stanęła nad tobą i patrzyła z głupim uśmieszkiem jak bawisz się mechanicznym pieskiem.
-Mam nadzieję, że ten technoklanyta nie kazał Ci mi tego przekazać. -powiedziała kładąc się na najniższym poziomie łóżka leżącego na przeciwko Ciebie.
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-05-05 11:40:05)
Offline
Gonen
Offline
Seya
Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-05-09 21:28:08)
Offline
Użytkownik
Akachi
Poprawił okulary kierując słowa do w stronę Rytualistów.
- Rukia to mądra dziewczynka której pasją jest historia naszego obecnego świata.
Kontynuuje przemowę, dłonie splótł to za plecami.
- Jest pod moją opieką długi już to czas. - krótka przerwa - Przekazałem jej znaczną część mojej wiedzy jednak nie widzę, aby moja droga życia miała by stać się jej.
Spojrzał to na Rzeczniczkę, potem znowu na całość.
- Nic tutaj nie trzyma Ruki. - spojrzał na dziewczynkę - Daliśmy jej dom i twierdzę, że jej miejsce jest wśród uczonych i okultystów..
Stwierdził ostatecznie.
- Zresztą. - położył dłoń na ramieniu Ruki - Zapytajcie ją sami czego chce.
Ostatnio edytowany przez Alekssy156 (2010-05-07 09:07:57)
Offline
Gonen
-A skąd Ci do głowy przyszło że to mój pomysł?! -krzyknęła Eri- Mnie tu tylko wyznaczono bym chroniła wam dupy moimi czarami. Co się w ogóle z tobą dzieje? Zachowujesz się tak jakby to Ciebie coś opętało!
Akachi
Dziewczynka spojrzała na Ciebie. Uśmiechała się delikatnie do Ciebie a widząc jak ją chwalisz widocznie nabrała pewności siebie bo podniosła wysoko czoło i stanęła niemal na baczność przed rytualistami.
-To co chcę robić ponad wszystko to wspierać moją rodzinę. Mój nauczyciel dał mi wielką wiedzę, jednak chciałabym wiedzieć więcej. Proszę, przyjmijcie mnie do swojego klanu bym mogła nauczyć się bronić moich bliskich przed upiorami. -po tych słowach uklękła na jedno kolano i schyliła głowę.
-Haha... -zaśmiała się delikatnie rzeczniczka rytualistów- Wygadana jest ta mała. Dobrze, pogadam z moimi przełożonymi. Ty mała Rukio pójdziesz z nami, jednak do czasu gdy będę z nimi pertraktować będziesz czekać w jednym z naszych posterunków. Myślę że mojego wujka trochę zmiękczy to, że już tak długą drogę przebyłaś i musiałabyś się niepotrzebnie wracać. Wiedz jednak że szkolenie jest niebezpieczne, a ostatni egzamin może skończyć się dla Ciebie śmiercią. Chcesz na pewno się tego podjąć?
Dziewczynka tylko pokiwała energicznie głową na zgodę.
-Świetnie! -krzyknął Fahren- Wyślę z wami jednego z naszych szabrowników. Pojedziecie z nim na jednym z naszych ślizgaczy, będzie dzięki temu szybciej.
-Bardzo dziękuje. -powiedziała Shinra- A więc jutro o ile pogoda się poprawi będziemy mogli ruszać. Do tego czasu przygotuj się. -zwróciła się do dziewczynki.
Technokrata odciągnął na bok i uścisnął go w podzięce.
-Wybrałeś naprawdę świetną osobę. Mam nadzieję że jej się uda.
Seya
Śniła Ci się Eri... jutro ona odjeżdża, a ty jej już najpewniej nie zobaczysz. A ona musi być twoja! Jednak ona bardziej interesuje się jej zasranym kuzynkiem! Dlaczego?! Przecież wiesz że musisz spędzić z nią choć tą jedną noc. Pragniesz poczuć na sobie jej gładką jak aksamit skórę, jednak ona nie zwraca na Ciebie uwagi.. bawi się tobą. Dlaczego? PRZECIEŻ ONA MUSI BYĆ TWOJA!
Obudziłeś się nagle z krzykiem, cały spocony i zziajany. Co to było? Nie jesteś pewien. Wiesz jednak że musisz jakoś przekonać do siebie Eri nim ona odejdzie. Masz na to najpewniej tylko jeden dzień. Marzysz teraz by pogoda która jest dzisiaj się przeciągała, by dała Ci więcej czasu.
//Bartek, ja twojego przekleństwa jeszcze nie uaktywniłem. To jest po prostu twój wewnętrzny głos. Teraz jeszcze nie pragniesz jej tak że mógłbyś zabić innych... jeszcze nie.
Ostatnio edytowany przez Lasard (2010-05-07 13:40:09)
Offline
Seya
Ostatnio edytowany przez Bartek (2010-05-07 16:20:26)
Offline