The Twilight Zone - Opowieści ze Sfery Mroku
Może nie wszyscy pamiętają albo są za młodzi, ale dawno temu leciał wspaniały serial czarno-biały (mówię o pierwszej serii) w telewizji. Opowieści ze sfery mroku bodajże po polsku było. Serial był ciekawy, trzymający w napięciu i ciągnący do dalszego oglądania, ponieważ każdy następny odcinek to coś nowego było. Opiszę jeden z odcinków: Drogą idzie człowiek. Jest ubrany w mundur, ale nie ma oznak. Pamięta swoje imię, ale nic poza tym. Natrafia na bar, ale niestety po dłuższych oględzinach nikogo nie ma. Zdziwiony rusza dalej drogą w poszukiwaniu ludzi i może odpowiedzi na pytanie o swojej przyszłości. Dochodzi do miasta, które jak bar okazuje się puste, ale chociaż dowiaduje się dzięki magazynom, że mundur jest z US Airforce. Cały czas wydaję mu się, że ktoś go obserwuje. Pozostawiony papieros. Gotujący się obiad. Dzwoniący głuchy telefon. Zaczyna powoli szaleć. Nawet w pewnym momencie widział regał z książkami o tytule "Last Man on Earth". Kiedy już całkowicie mu odbija i błaga o ratunek, kamera przechodzi do pokoju pełnego żołnierzy w mundurach. Obserwują duże metalowe pudło, a w środku nasz bohater. Okazuje się, że siedział tam 6 tygodni. Nikogo nie słyszał. Nikogo nie widział. Samotność spowodowała, że przywidziały mu się te rzeczy.
Bardzo polecam ten serial.
|